Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przestępstwo na raty

(kb)
Prokuratura Rejonowa w Drawsku Pomorskim oskarżyła Grażynę B. o przywłaszczenie 2.340 złotych.
Prokuratura Rejonowa w Drawsku Pomorskim oskarżyła Grażynę B. o przywłaszczenie 2.340 złotych. internet
Grażyna B., lekarka ze Szpitala Powiatowego w Drawsku Pomorskim, przez kilka lat przywłaszczała pieniądze wpłacane przez rodziców na rzecz szpitala.

Była ordynator Oddziału Dziecięcego nie poniesie z tego tytułu żadnych konsekwencji. Sąd uznał, że jej czyny przedawniły się. Prokuratura Rejonowa w Drawsku Pomorskim oskarżyła Grażynę B. o przywłaszczenie 2.340 złotych, a więc o czyn, który w świetle prawa jest przestępstwem. A było tak. Od lutego 2001 r. do sierpnia 2004 r. lekarka pobierała pieniądze za nocleg od rodziców, którzy chcieli być na oddziale razem ze swoimi pociechami. Po 30 zł za dobę. Zgodnie z regulaminem szpitala, miała do tego prawo. Jednak pobrane od matek pieniądze powinna wpłacać do kasy szpitala. W wielu przypadkach nie robiła tego. Gdy sprawa wyszła na jaw, policja przesłuchała kilkadziesiąt osób. Okazała się, że Grażyna B. przywłaszczyła pieniądze pobrane od ponad 20 matek. Akt oskarżenia trafił do sądu w maju 2005 r. Pierwsza rozprawa odbyła się dopiero po roku. Sąd, wbrew intencjom prokuratury, rozpatrywał każdy z przypadek przywłaszczenia osobno. A ponieważ chodziło o kwoty od 30 zł do 230 zł, sąd zakwalifikował czyny lekarki jako wykroczenia. Wyrok zapadł przed kilkoma dniami. W kilku przypadkach matki wycofały wcześniejsze zeznania i lekarka została uniewinniona. Jednak część matek potwierdziło, że dawało pieniądze Grażynie B., które nigdy nie trafiły do kasy szpitala. W tych przypadkach sąd umorzył sprawę ze względu na przedawnienie karalności.
- To żenujące - komentuje wynik rozprawy Sylwia Żurowska ze Stowarzyszenia Obrony Praw Pacjenta w Drawsku Pomorskim. - Tą sprawą od początku powinien zajmować się Wydział Karny, a nie Sąd Grodzki. Jako stowarzyszenie chcieliśmy reprezentować w sądzie poszkodowane matki. Sąd uznał jednak, że poszkodowany jest szpital, a nie kobiety, od których lekarka wyłudziła pieniądze. Ja tego nie pojmuję. Ręce mi opadają...
Gdyby wyrok zapadł wcześniej, lekarka najprawdopodobniej nie uniknęłaby kary. Zapytaliśmy Bartosza Jakubowskiego, przewodniczącego Sądu Grodzkiego, dlaczego wyjaśnienie prostej z pozoru sprawy zajęło sądowi ponad półtora roku: - Sędzia, który w tej sprawie orzekał, dwukrotnie zwrócił akt oskarżenia w celu uzupełnienia. Za trzecim razem cała sprawa przekazana została do ponownego rozpoznania. Wtedy prokuratura złożyła zażalenie w Sądzie Okręgowym w Koszalinie - wyjaśnia sędzia.
Sąd Okręgowy przyznał rację prokuraturze. Jednak sprawa stanęła na wokandzie dopiero w maju 2006 r. Ponieważ wykroczenia przedawniają się po dwóch latach, lekarka uniknęła kary.
Grażyna B. nie pracuje już w drawskim szpitalu. Opuściła również Drawsko Pomorskie. Podobno podjęła pracę w Niemczech.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!