Przez Toruń na rowerze

Są coraz lepsze, mają niższe krawężniki, a także lepsze oznakowanie dróg.

Stowarzyszenie powstało ponad dwa lata temu i prężnie się rozwija. Jego członkowie mówią o sobie, że chcą wprowadzić trochę zamieszania w statyczne rowerowe środowisko. Monitorują poczynania toruńskich włodarzy, szczególnie w sprawie budowy nowych i modernizowania istniejących ścieżek rowerowych.

- Efekty naszych działań dopiero poznamy - mówi Paweł Wiśniewski ze stowarzyszenia. - Rozwój infrastruktury rowerowej trwać będzie latami, ponieważ jest to kosztowne.

Dążą do tego, żeby była ona bezpieczna i komfortowa, by jak najwięcej mieszkańców na co dzień korzystało z roweru. - Toruń jest wręcz stworzony dla cyklistów. Rower w tak niedużym mieście to naprawdę szybki, wygodny, ekologiczny i ekonomiczny środek komunikacji - zachwala Paweł Wiśniewski.

Organizują więc przejazdy przez miasto nazywane "masą krytyczną". Za każdym razem pod innym hasłem: "Ulica Mickiewicza nie tylko dla samochodów!", "Rowerem na UMK", "Malujemy znaki poziome". W ten sposób zwracają uwagę na problemy, z jakimi borykają się wielbiciele dwóch kółek.

Rowerowa masa krytyczna

Współpracują z podobnymi organizacjami z całego kraju. I z urzędem miasta, bo to on odpowiada za politykę dotyczącą najważniejszych dla nich spraw. Podkreślają, że nie są przeciwnikami samochodów. Chcą tylko, aby władze miasta przy planowaniu inwestycji drogowych brały pod uwagę także potrzeby rowerzystów.

Działalność w stowarzyszeniu wprawdzie przynosi wiele satysfakcji, ale jest też ciężką pracą.

- Trudno jest zaktywizować mieszkańców miasta, chociaż i tak cieszymy się bardzo z dość wysokiej frekwencji na organizowanych przez nas imprezach - dodaje Paweł Wiśniewski. Ostatnio wyliczył, że średnia wieku w stowarzyszeniu to 33 lata. - Zależy nam na wartościowych członkach, nie stawiamy na ilość - mówi Wiśniewski. Zainteresowani mogą kontaktować się przez stronę www.rowerowytorun.com.pl

Źródło:
Toruń.Rowerowe miasto - www.pomorska.pl