Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przy jednym stole z Putinem, ale bez porozumienia

Czesław Makulski
Niemcy są podzielone w ocenie wizyty swojego kanclerza na Ukrainie  i w Rosji
Niemcy są podzielone w ocenie wizyty swojego kanclerza na Ukrainie i w Rosji archiwum
Niemcy są podzielone w ocenie wizyty swojego kanclerza na Ukrainie i w Rosji. Wszystkich łączy jedno. Popierają decyzję rządu federalnego o odmowie eksportu niemieckiej broni na Ukrainę.

Przełomu nie ma, ale jest nadzieja na stabilizację - podkreślają niemieckie media. Tymczasem ponad połowa mieszkańców naszego zachodniego sąsiada wyraża zadowolenie z faktu, że Olaf Scholz usiadł z Wladimirem Putinem przy jednym stole. Także większość niemieckich mediów z entuzjazmem informowała o „sukcesie” Olafa Scholza, któremu udało się skłonić rosyjskiego prezydenta do rozmów, a nawet ustępstw.

Rosjanie w swoim stylu w dzień po wizycie kanclerza zapewniali, że rozpoczęli proces wycofywania wojsk spod ukraińskiej granicy. Jednak już następnego dnia światowe agencje informowały, że to jedynie przegrupowanie rosyjskich sił.

Biuro prasowe rządu federalnego potwierdziło, że w środę prezydent USA Joe Biden rozmawiał przez telefon z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Tematem rozmów były ewentualne sankcje przeciwko Rosji oraz wzmocnienie wschodniej flanki NATO. Obaj przywódcy podkreślili prawo Ukrainy do suwerenności i integralności terytorialnej. Olaf Scholz i Joe Biden zapowiedzieli ścisłe wzajemne konsultacje w sprawie kryzysu rosyjsko-ukraińskiego.

Nie wierzcie Rosjanom
Nie wszyscy Niemcy uwierzyli w rosyjskie deklaracje. Niemiecka politolog Daniela Schwarzer, dyrektor niemieckiego oddziału Fundacji Społeczeństwa Otwartego, w telewizji publicznej ZDF stwierdziła wprost, że jest zbyt wcześnie, aby ogłosić sukces dyplomatyczny. Jej zdaniem spotkanie Putina i Scholza przebiegało, co prawda stosunkowo „harmonijnie”, ale gołym okiem widać było istniejące napięcia. Należy pamiętać, że rosyjska strona celowo okazuje swoim gościom lekceważenie i prowadzi z nimi rozmowy z pozycji siły. „Wszyscy widzieliśmy dwóch przywódców siedzących przy jednym stole, ale oddalonych od siebie o ponad sześć metrów. To była jawna szykana ze strony rosyjskiego prezydenta” - powiedziała Schwarzer, które nie wierzy, aby powodem takiej formuły spotkania... były okoliczności covidowe.

Tego samego zdania jest zastępca przewodniczącego frakcji FDP w Bundestagu Alexander Graf Lambsdorff, który potwierdził, że postawa Wladimira Putina wobec gości z Europy Zachodniej jest nie do zaakceptowania. Oboje zgodnym chórem podkreślają, że rosyjska zapowiedź rozpoczęcia wycofywania wojsk jest optymistyczna, ale na razie należy się wstrzymać z ostateczną oceną tego kroku. Nawet niemiecka ambasador w USA Emily Haber napisała na Twiterze, że „Jak dotąd nie zaobserwowano znaczącego wycofania wojsk rosyjskich. Nadal musimy być czujni”.

Emily Haber krytykując rosyjskie działania, wykazała się większą odwagą niż sam kanclerz. Oświadczyła bowiem publicznie, że Ukraina ma suwerenne prawo do ubiegania się o członkostwo w NATO. Z zakulisowych informacji wynika, że wypowiedź ta nie została dobrze przyjęta w kręgach rządowych.

Świat śmieje się z niemieckiego kanclerza
„Bild Zeitung” informuje, że rozmowa Wladimira Putina z kanclerzem Olafem Scholzem przeprowadzona przy ogromnym sześciometrowym stole była przedmiotem drwin na całym świecie. Niemiecki kanclerz, podobnie jak wcześniej francuski prezydent, stali się obiektem żartów oraz bohaterami memów po tym, jakie przyjęcie zgotował im rosyjski przywódca.

„Bild Zeitung” nie ma wątpliwości, że monstrualnych rozmiarów stół był celową demonstracją Putina, który pokazał „zachodnim” gościom, że w Moskwie obowiązują zasady Putina.

Pusty gest wobec niemieckiego gościa?
Ambasador Ukrainy w Berlinie Andrej Melnyk, który wielokrotnie krytykował Niemców za zbyt uległą postawę wobec Rosji, tym razem ostrzegł rząd federalny przed zawieraniem z Wladimirem Putinem „zgniłych kompromisów”. W wielu wystąpieniach telewizyjnych ukraiński dyplomata radzi Niemcom, aby zachowały dużą ostrożność w ocenie rosyjskich działań. „Być może zapowiedź częściowego wycofania rosyjskich wojsk spod ukraińskiej granicy była jedynie swoistym gestem wobec gościa, jakim w tym dniu był w Moskwie kanclerz Olaf Scholz” - powiedział Melnyk w telewizji ZDF.

Ukraiński ambasador ostro skrytykował niemieckiego kanclerza, gdy ten oświadczył, że nie ma tematu Ukrainy w NATO. „Te słowa niemieckiego kanclerza bardzo nas rozczarowały” - powiedział Melnyk.

Na sugestię, że Ukraina powinna być państwem neutralnym przypomniał, że była takim państwem w momencie, gdy napadła na nich Rosja rabując Krym i Donbas. „Chcemy być bezpieczni, a tylko członkostwo w NATO da nam taką szansę - powiedział - Dlatego ubiegamy się o członkostwo w pakcie północnoatlantyckim” - dodał ukraiński dyplomata. Jego zdaniem Niemcy nigdy nie rozumieli i nadal nie rozumieją rosyjskich przywódców, którym ciągle marzy się „Wielka Rosja”, a nie budowa demokratycznego państwa.

Bezczelna propozycja
Postkomunista, były przewodniczący frakcji PDS w Bundestagu, Gregor Gysi zaapelował do byłych kanclerzy - Angeli Merkel oraz Gerharda Schroedera, aby zajęli się mediacją w kryzysie Ukraina-Rosja. Jego zdaniem to oni powinni prowadzić negocjacje pomiędzy Moskwą i Kijowem z ramienia rządu federalnego. „To czego nie osiągnie się oficjalnie na szczeblu rządowym, może osiągnąć były kanclerz Schroeder w inny sposób” - powiedział tygodnikowi „Der Spiegel” Gregor Gysi. Krytycznie do tej propozycji odniosła się przewodnicząca Komisji ds. obrony w Bundestagu Marie-Agnes Strack-Zimmermann z FDP, która przypomniała, że Gerhard Schroeder jest jednym z największych lobbystów rosyjskiego Gazpromu, więc nie byłby odpowiednim kandydatem na takie stanowisko. Kilka dni temu Strack-Zimmermann skrytykowała Schroedera za bezrefleksyjne wspieranie Rosji i ciągłe krytykowanie strony ukraińskiej.

Kilka dni temu były kanclerz po raz kolejny atakował postawę Kijowa. Tym razem oskarżył władze Ukrainy o „niepotrzebne wywijanie szabelką w stronę Rosji”. To było zbyt wiele dla przewodniczącej Komisji Obrony. Oburzona stwierdziła, że takie sformułowania „szkodzą niemieckiej racji stanu.”

Niemiecki pacyfizm
Po wielu prywatnych rozmowach ze zwykłymi Niemcami, dwie rzeczy stają się jasne: panicznie boją się Rosji i jednocześnie są nią zafascynowani, boją się rosyjskich rządów, ale chcą z nimi bez względu na okoliczności chcą współpracować. Z kolei Ukrainy nie chcą ani w NATO, ani w strukturach unijnych. Prowadzący program w telewizji publicznej niemiecki dziennikarz zapytał wprost ukraińskiego ambasadora: Czy zdaje sobie sprawę z tego, że wchodząc do NATO, Ukraina naraziłaby wojska paktu północnoatlantyckiego na konieczność prowadzenia walk z wojskami rosyjskimi?

Takie obawy ma zdecydowana większość mieszkańców Niemiec, nikt nie widzi potrzeby umierania za Kijów. Taki scenariusz jest dla większości niemieckich dziennikarzy, polityków, ale także zwykłych ludzi nie do zaakceptowania. Dlatego zdecydowana większość Niemców jest zdania, że odmawiając Ukrainie niemieckiej broni, a także zamykając im drzwi do NATO niemiecki rząd postępuje słusznie. „Przyjęcie do paktu północnoatlantyckiego i do struktur unijnych Ukrainy jest dla nas zbyt dużym ryzykiem” - mówi w rozmowie z nami polityk partii Zielonych z południowych Niemiec (chce pozostać anonimowy). To samo potwierdza prof. Klausem-Heinrichem Standke z Komitetu Wspierania Współpracy Francusko-Niemiecko-Polskiej w ramach Trójkąta Weimarskiego. „Moim zdaniem ani eksport niemieckiej broni, ani unieruchomienie gazociągów nie zatrzyma Putina. Rząd federalny postępuje słusznie, gdyż w innym przypadku doszłoby do wojny, a tego musimy za wszelką cenę uniknąć” - powiedział Standke.

Rosja straszy Niemców
Niemieckie media niezbyt chętnie o tym piszą, ale jednak zauważyły, że spełniają się prognozy tych wszystkich, którzy przestrzegali Niemców przed energetycznym uzależnianiem się od Moskwy. Wielu ekspertów głównie spoza Niemiec od początku twierdziło, że obydwa gazociągi Nord Stream1 i Nord Stream2 znacznie zmniejszą bezpieczeństwo energetyczne kraju. Wszystkie rządy federalne i wszystkie partie (być może z wyłączeniem Zielonych) lekceważyły zagrożenie, twierdząc, że Niemcy zawsze mogą liczyć na Rosjan, bo to jest to solidny partner. Teraz czują się rozczarowani, bo Wladimir Putin jednoznacznie ostrzegł Niemców przed konsekwencjami podniesienia przez Rosję cen na gaz importowany przez Niemcy. Podczas wspólnej konferencji prasowej Putin przypomniał, że Niemcy, dzięki polityce ówczesnego kanclerza Gerharda Schroedera, kupują rosyjski gaz pięć razy taniej niż na wolnym rynku i dzięki temu mają tańszy prąd i ciepło. „Niech obywatel Niemiec otworzy portfel, zajrzy i odpowie na pytanie: czy jest gotów zapłacić trzy, cztery razy więcej za prąd, za gaz, na ciepło? Jeśli nie chce tego robić, niech podziękuje panu Schroederowi, bo to jest efekt jego pracy” - powiedział Putin do Olafa Scholza. Niemcy otworzyli szeroko oczy ze zdumienia…

Konferencja Bezpieczeństwa w Monachium bez Putina
W piątek rozpoczęła się międzynarodowa Konferencja Bezpieczeństwa w Monachium. „Nasz świat znajduje się w niebezpieczeństwie. Tradycyjne gwarancje naszego bezpieczeństwa kruszą się na naszych oczach. Rośnie liczba zagrożeń, a nasze obecne wartości są atakowane. Potrzeba dialogu nigdy nie była tak duża jak dziś” - stwierdził w przeddzień konferencji jej dyrektor Wolfgang Ischinger. W tym roku bierze w niej udział ponad 600 gości, w tym m.in.: Kamala Harris, Olaf Scholz, Sekretarz Generalny ONZ - Antonio Guterres, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, szef NATO - Jens Stoltenberg, prezydent Ukrainy - Wołodymyr Selensky i szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken.

Do Monachium nie przyjedzie ani rosyjski prezydent, ani premier, ani żaden minister. Rosja jest obrażona na cały świat.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przy jednym stole z Putinem, ale bez porozumienia - Głos Szczeciński