MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przyjaźń w realu

Michał Pytlak
W Szkole Podstawowej nr 18 w Koszalinie zorganizowany został Międzyszkolnym Konkurs Literacki "Łączy nas przyjaźń, a nie smartfon". Głos Koszaliński objął patronatem inicjatywę. Publikujemy nagrodzone prace.

Przyjaźń w realu

Michał Pytlak, kl. 3a
Szkoła Podstawowa
Integracyjna nr 21 w Koszalinie

Nie tak dawno temu. Nie za siedmioma górami, a całkiem blisko, tuż za rogiem, może w ławce obok... Żył sobie chłopiec o imieniu Dawid. Był uczniem 3 klasy szkoły podstawowej w miasteczku jakich wiele w naszym kraju. Jak praktyczne każdy chłopiec w jego wieku, bardzo lubił grać na telefonie i spędzać dużo czasu korzystając z internetu. W wolnych chwilach oglądał filmiki na YouTube. Bardzo mu imponowały kawały i śmieszne teksty nagrywane przez youtuberów. Marzył, że kiedyś zostanie jednym z nich.
Dawid miał sporo kolegów, ale najlepszym kumplem był Marek z jego klasy. Chłopcy bardzo lubili grać w piłkę, rysować no i oczywiście spędzać czas w sieci. Często „spotykali się” popołudniu w różnych grach online. Mogliby tak grać bez końca.

Pewnego dnia Dawid pojechał na weekend do cioci. Urodziny wujka były okazją do spotkania w dużym rodzinnym gronie. Na uroczystość przyjechał również starszy kuzyn Krzysiek. Bardzo imponował Dawidowi. Krzysiek chodził już do siódmej klasy. Dawid mu zazdrościł, że może korzystać z telefonu bez ograniczeń, kiedy jemu rodzice ciągle ograniczali czas spędzany w sieci. Zupełnie tego nie rozumiał. Przecież był już duży. Zaraz pójdzie do czwartej klasy. Wie jak korzystać z internetu, a tu rodzice ciągle trują, że za dużo, że trzeba uważać w co się gra, co się ogląda i najgorsze, że nie pozwalali nagrywać filmików i wrzucać ich do sieci. A Dawid miał tyle fajnych pomysłów. Mógłby już rozpocząć karierę youtubera i zarabiać pieniądze. Jak by rodzice zobaczyli jaka kasa z tego jest, to na pewno by mu pozwolili. Ale nie chcieli słuchać jego argumentów. Ciągle tylko słyszał „nie i koniec”.

Po zjedzeniu obiadu, tortu i odśpiewaniu wujkowi sto lat, Dawid usiadł ze starszym kuzynem na kanapie i „strasznie się nudził”. Mama mówiła, żeby poszedł pobawić się na podwórku z młodszymi kuzynami, ale on nie chciał. Wolał siedzieć ze starszym kuzynem, a nie biegać z maluchami. Chociaż przez okno widział, że fantastycznie się bawią.

W końcu po wielu próbach i nieustannym marudzeniu, tata udostępnił mu internet. No wreszcie!

Teraz będzie mógł pokazać Krzyśkowi co potrafi w grach. Ale starszy kuzyn nie był zainteresowany graniem w Brawl Starsa. Hmmm no i co teraz? Dawid nie chciał rezygnować z limitu, który tak ciężko „wymarudził”. Krzysiek zaproponował, żeby nagrali jakieś głupie filmiki. Będzie śmiesznie. Czemu nie? Wprawdzie rodzice ciągle marudzą, żeby uważać co się wrzuca do sieci, ale przecież Krzysiek jest już prawie dorosły. Wie co robi!

Kuzyn przejął jego telefon i nagrywał wygłupy Dawida. Na jednym z komunikatorów zauważył, że Dawid często kontaktuje się z jakimś Markiem. Postanowił zrobić kawał. Przekonał młodego, żeby powiedział coś głupiego o swoim najlepszym koledze. Dawid na fali zabawy zaczął mówić, że Marek jest głupi, ma odstające uszy itp. itd.

Na następny dzień Dawid był umówiony z Markiem na granie online. O umówionej godzinie zadzwonił do kumpla. Marek wprawdzie odebrał, ale ton jego głosu był jakiś dziwny. Nie chciał grać z Dawidem ani nawet z nim gadać. Dziwne...

Po kliku minutach do pokoju weszła zdenerwowana mama. Poprosiła Dawida o pokazanie telefonu. Okazało się, że starszy kuzyn dla zabawy wysłał filmik z wygłupami Dawida do Marka, a mało tego udostępnił go na swoim profilu w mediach społecznościowych. Po interwencji rodziców, Krzysiek usunął nagranie ze swojego profilu, ale filmiku wysłanego do Marka już nie można było cofnąć....
Dawidowi zrobiło się strasznie wstyd. Jak mógł tak potraktować swojego najlepszego kumpla? I po co? Żeby zaimponować kuzynowi, który tak strasznie go wrobił? Gdzie on miał głowę? Jak teraz przeprosić Marka?

Między Dawidem i rodzicami odbyła się długa rozmowa. Pełna łez i emocji z obu stron. Rodzice zrozumieli, że wydawanie pustych zakazów bez tłumaczenia przyczyny nie jest dobre. Z braku czasu nie wyjaśnili Dawidowi jakie zagrożenia niosą takie filmiki. Łatwiej było powiedzieć zwykłe „nie”.

Marek zrozumiał, że obrażanie kogoś nawet dla żartu, nie jest fajne. To były tylko wygłupy, a sprawiły wiele przykrości i stracił najlepszego kumpla. Wieczorem, gdy rodzice już spali wyjął ze skarbonki pieniądze i schował do plecaka. Zbierał na nowego pada do konsoli. Trudno, są rzeczy ważniejsze. Rano w szkolnym sklepiku kupił największą ulubioną czekoladę Marka i wręczył ją koledze. Było mu bardzo wstyd. Przeprosił. Wiedział, że to już koniec ich przyjaźni, ale uznał, że przeprosić jednak trzeba.

Gdy odchodził ze spuszczoną głową, Marek pobiegł za nim. Powiedział, że tym razem mu wybacza, ale żeby nigdy więcej tak się nie zachowywał wobec niego. Dawid był przeszczęśliwy. To był jego prawdziwy najlepszy kumpel! Od tego dnia chłopcy woleli spotykać się w realu i grać w piłkę. Ganie na konsoli nadal było ich pasją, ale już oglądanie śmiesznych filmików tak ich nie bawiło. Dotarło do nich, że nie można z nikogo się bezkarnie wyśmiewać. Po drugiej stronie jest zawsze ktoś komu sprawiono przykrość.

Rodzice też wiele zrozumieli. Z dziećmi trzeba rozmawiać. Tłumaczyć im dlaczego są takie zasady a nie inne. Postanowili więcej czasu spędzać z synem. I wszyscy żyli długo i dużo szczęśliwiej niż dotychczas. Okazało się, że wspólny wypad na lody czy pobieganie za piłką po boisku jest dużo fajniejsze niż siedzenie w sieci...

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gk24.pl Głos Koszaliński