Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przymus, jeśli nie ma wyjścia

Jakub Roszkowski [email protected]
Jacek Wołkowiecki, dyrektor Centrum Zarządzania Nieruchomościami, przed remontowanym wreszcie budynkiem.
Jacek Wołkowiecki, dyrektor Centrum Zarządzania Nieruchomościami, przed remontowanym wreszcie budynkiem. Piotr Czapliński
Wykonawca wpadł w poważne kłopoty finansowe. Sąd ogłosił jego upadłość. Prezes zniknął.

A ludzie, którzy zapłacili mu za mieszkania, zostali tylko z kilkoma gołymi ścianami. Dziś powoli mogą zacząć oddychać normalnie.

Obiekt straszył przez kilka lat. Ale wreszcie sąd wybrał dla niego zarządcę przymusowego. I stał się mały cud - budynek jest już prawie gotowy do zamieszkania. Mowa o wielorodzinnym domu przy ul. Grunwaldzkiej w Koszalinie.

Jego budowa ruszyła sześć lat temu. Chwilę później stanęła. I tak już zostało. - Najpierw okazało się, że osoby, które zapłaciły wykonawcy budynku za mieszkanie, zostały na lodzie. Bo firma upadła. Później doszły do tego niesnaski między innymi właścicielami niewybudowanych mieszkań, brak rzetelnych rozliczeń. Grupa kilku z nich złożyła więc wniosek do sądu o wyznaczenie zarządcy przymusowego. I my tym zarządcą zostaliśmy - mówi Jacek Wołkowiecki, dyrektor Centrum Zarządzania Nieruchomościami w Koszalinie.

CZN zastał budynek przy ul. Grunwaldzkiej w stanie surowym otwartym. - Zrobiliśmy kosztorys prac, które muszą być wykonane - mówi dalej J. Wołkowiecki. Wyszło, że potrzeba ponad pół miliona złotych. Prawie wszyscy z 18 właścicieli zgodzili się na taką dopłatę. Choć tak naprawdę nie mieli wyjścia. Bo po pierwsze alternatywą było nierobienie niczego.

A po drugie zarządca przymusowy może podejmować decyzje nawet bez zgody właścicieli.Koniec końców - budowa znowu ruszyła. I jeśli się wszystko powiedzie, w 2007 roku obiekt powinien być już wreszcie odebrany i zamieszkany. Brakuje teraz tylko instalacji gazowej, terakoty, glazury, elewacji. Prace bez przerwy wykonuje firma "Tromski".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!