Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przywiązała psa do drzewa w lesie, tłumaczyła, że jej uciekł

Hanna Nowak-Lachowska
Brutalnie porzucony amstaf znalazł nowy dom.
Brutalnie porzucony amstaf znalazł nowy dom.
Na początku sierpnia przypadkowi ludzie znaleźli amstafa przywiązanego do drzewa w lesie niedaleko przeprawy promowej Karsibór w Świnoujściu. Pacownicy schroniska uratowali amstafa od niechybnej śmierci. Wyjaśniło się też, kto był jego właścicielem i zgotował mu tak okrutny los.

- To byli turyści, którzy spędzali w Świnoujściu wakacje - opowiada Alina Celniak ze schroniska dla zwierząt. - Wracali już do domu. Stanęli w kolejce na prom.

A że była dość długa, postanowili wysiąść z samochodu i wejść do lasu przy drodze. Z daleka zauważyli, że cos się rusza. Podeszli bliżej i wtedy zobaczyli przywiązanego do drzewa psa. W drodze na prom mijali tablicę z informacją o schronisku. Zadzwonili tam.

- Amstaf to groźna rasa - mówi Alina Celniak ze schroniska. - Początkowo nie wiedzieliśmy, jak do niego podejść. Byliśmy obcy, on umęczony, wystraszony. Nie wiadomo było jak zareaguje.
Udało się go odwiązać i przewieść do schroniska.

- Na początku był nerwowy, ale to normalna reakcja - mówi pani Alina. - W schronisku uspokoił się. Okazało się, że jest bardzo wesoły, lubi się bawić.

Zaczęło się żmudne poszukiwanie właściciela. Pies miał czipa. Nie było go jednak ani w ewidencji schroniska, ani świnoujskich weterynarzy. Pani Alina objechała wszystkich. Ktoś jej powiedział, że zna tego psa i powiedział, jak ma na imię. Po tym imieniu odnaleziono właściciela.

- Ale nie tak od razu - zaznacza pani Alina. - Okazało się, ze pierwszym właścicielem była kobieta. Oddała psa innym ludziom. Nigdzie tego jednak nie zgłosiła. Nie wolno tak robić. Takie rzeczy zgłasza się albo u nas w schronisku, albo u weterynarza.

W końcu jednak udało się dotrzeć do ostatniego właściciela amstafa.

- Kobieta tłumaczyła się nam, ze pies uciekł jej na plaży i ona bała się powiedzieć. Jak można opowiadać takie bzdury! - mówi wzburzona Alina Celniak. - Pies uciekł, pobiegł do lasu przy promach i sam się przywiązał!? Totalna głupota. Nie wiem, jak ta kobieta mogła coś takiego próbować nam wmówić. Przecież w to nawet dziecko by nie uwierzyło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!