Przyznał się do winy. Odpowie za zgwałcenie 13-letniej dziewczynki

20-latka aresztowano jeszcze przed świętami, ale początkowo tylko pod zarzutem utrudniania śledztwa. Znaleziono bowiem przy nim telefon zgwałconej dziewczynki, czego mężczyzna nie potrafił logicznie wytłumaczyć, ciągle też zmieniał wersje wydarzeń. Śledczy od początku jednak podejrzewali, że mają już sprawcę gwałtu. Potrzebowali jedynie dowodów. Kluczowe okazać się miały się badania DNA.

- W oparciu o ustalenia procesowe i zgromadzony materiał przedstawiono mu obecnie zarzut gwałtu na osobie małoletniej ze szczególnym okrucieństwem i rozboju w warunkach recydywy - mówi Jerzy Sajchta, zastępca prokuratora rejonowego w Szczecinku. - Podejrzany, co do istoty przyznał się do gwałtu i rozboju, choć przedstawił wersję wydarzeń odmienną od tego, co mówi pokrzywdzona. Według niego powodem agresywnego zachowania była najpierw chęć zaboru mienia dziewczynki, dopiero, gdy zaciągnął ją w ustronne miejsce doszło do aktu przemocy seksualnej.

Nie zmienia to faktu, że zwyrodnialcowi za gwałt ze szczególnym okrucieństwem na dziecku grozi nawet 15-letnia odsiadka, ale nie mniej niż 5 lat.

Przypomnijmy, że do gwałtu doszło w połowie grudnia. Ofiarą padła 13-letnia dziewczynka, którą znaleziono w zaroślach przy ulicy Kilińskiego dokąd zaciągnął ją miał sprawca. Dziecko zostało znalezione przez pracownika pobliskiego szpitala i natychmiast trafiło na oddział ratunkowy.