Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psie życie po wielkim pożarze pod Białogardem

Jakub Roszkowski
- Gdybyśmy im tu nie przynosili jedzenia, prawdopodobnie psy zdechłyby z głodu - mówią wprost mieszkańcy wsi
- Gdybyśmy im tu nie przynosili jedzenia, prawdopodobnie psy zdechłyby z głodu - mówią wprost mieszkańcy wsi Czytelniczka
Mieszkańcy podbiałogardzkiej wsi Dębczyno zaalamowali nas, że na zgliszczach spalonego przed rokiem budynku wciąż wegetują zwierzęta: psy i kot

Na podwórku są trzy psy: dwa małe i jeden duży, przypominający owczarka niemieckiego. Ten ostatni jest uwiązany łańcuchem. Dwa pozostałe biegają wolno. Jest też kot, biegający po całym terenie.

- Biedne te zwierzaki są, żal ich bardzo. Kręcą się tu bezczynnie, wciąż wąchają, dzieci przynoszą im jakieś jedzenie. Sami też przynosimy. One nie wyglądają może na bardzo wychudzone, ale widać, że dobrze im się nie dzieje - opowiadają nasze Czytelniczki. Zrobiły zdjęcie zwierzakom. - Nie mają nawet misek na karmę. Ten duży je z plastikowego wiadra, a małe wprost z ziemi. Od czasu jak zrobiły się mrozy, tych zwierzaków jeszcze bardziej nam żal. Tu chyba powinny pojawić się jakieś służby - uważają nasze rozmówczynie.

O sprawie poinformowaliśmy wójta gminy wiejskiej Białogard Jacka Smolińskiego.

- Jeszcze dziś wysyłam tam osobę, która sprawdzi te informacje. Wiem, że rzeczywiście, po pożarze, rodzina wyprowadziła się do obiektu w innej miejscowości. A psy i kota zostawili tutaj. Z tego jednak, co mi wiadomo, właściciel pojawia się tutaj i karmi zwierzęta. Psy mają pilnować tego, co tutaj zostało po pożarze. Jeśli jednak mieszkańcy zauważyli, że psom dzieje się krzywda, na pewno trzeba będzie to zweryfikować. Jeśli wszystko się potwierdzi, będziemy rozmawiać z właścicielem - obiecał nam wczoraj wójt Smoliński.

O interwencję poprosiliśmy jeszcze Jerzego Harłacza, szefa stowarzyszenia Animals, działającego w powiecie białogardzkim i posiadającego w Białogardzie schronisko dla bezdomnych zwierząt.

- Byłem już tam - mówi nam Jerzy Harłacz. - Nie wygląda to dobrze. Psy są wychudzone. Dałem im karmy, rzuciły się na nią. Są wygłodniałe. Moim zdaniem gmina powinna szybko podjąć interwencję w tej sprawie. Usłyszałem, że ponoć psy zostały tutaj, by pilnować dobytku. Ale tam raczej, moim zdaniem, niewiele jest do pilnowania. Natomiast warunki bytowe tych zwierząt muszą być pilnie poprawione - podkreślił.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!