Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Publiczne pieniądze wydane lekką ręką. Spółka, która miała zbudować koszaliński aquapark "przejadła" ponad 20 tys. zł

Marzena Sutryk
Fot. sxc.hu
Spółka Błękit Bałtyku, która miała budować aquapark, a nic nie zrobiła, "przejadła" ponad 20 tys. złotych. Ta sama spółka ma się teraz zająć uruchomieniem lotniska w Zegrzu.

Spółka Błękit Bałtyku została powołana z udziałem niemieckiej firmy, która miała być partnerem przy budowie aquaparku w mieście (teraz spółka ma się zająć uruchomieniem lotniska). Miasto objęło 48 procent udziałów, niemiecka firma - 52; kapitał założycielski wynosił 50 tys. złotych.

Tymczasem okazało się, że władze spółki (prezes Sylwester Gawroński oraz pięciu członków rady nadzorczej) przez trzy lata "przejadły" ponad 20 tys. złotych. W jaki sposób? Pieniądze wydano na czynsz za siedzibę, tłumaczenia dokumentów z polskiego na niemiecki, no i na wynagrodzenia. - Te były jednorazowe. Jako rekompensata za to, że działaliśmy - mówił Sylwester Gawroński (dostał 3 tys. zł, przewodniczący RN - 1 tys. zł, pozostali po 500 zł - dop.red.).

Wśród przeciwników przekazania spółce Błękit Bałtyku zadań związanych z lotniskiem w Zegrzu (prezydent zdecydował, że miasto przejmie od Niemców ich udziały i wówczas spółka będzie w pełni miejska; większość radnych w końcu to wczoraj przegłosowała) byli m. in. radni lewicy Mieczysław Załuski i Jerzy Zaroda: - Wydaliśmy pieniądze, nikt nikogo nie rozlicza. Powinniśmy tę spółkę zlikwidować. Za jej dalsze utrzymanie trzeba będzie płacić. Lotnisko to odległa sprawa. Jak trzeba będzie, to powołamy nową spółkę - mówili.

O tym, że to nie ma sensu (bo koszt likwidacji jednej spółki i powołania nowej będzie wysoki) przekonywała Hanna Rasmus, dyrektor wydziału rozwoju. - Spółka jest nam pilnie potrzebna, aby działać na rzecz reaktywacji lotniska i jego prowadzenia. A do zarządu zostaną powołani fachowcy - mówiła. W podobnym tonie bronił koncepcji wiceprezydent Krzysztof Hołub.

Kontrowersje na sesji wywołała też sprawa zwiększenia limitu liczby punktów sprzedaży alkoholu ze 125 do 160 (uchwała przeszła). Propozycja wzięła się stąd, że do ratusza wpłynęło 16 nowych wniosków o koncesję, ponadto od stycznia miasto powiększy się o Jamno i Łabusz (tam jest 5 punktów). - Nie odbiegamy z limitem od innych miast - mówił prezydent Mirosław Mikietyński. Przeciwna była m. in. radna PiS Anna Mętlewicz. Z kolei radna niezależna Janina Kurek stwierdziła: - Kto będzie chciał pić, to i tak się napije, bez względu na liczbę punktów sprzedaży alkoholu.

Na koniec ze wzruszenia o mało nie popłakał się Zdzisław Kameduła, przewodniczący Rady Osiedla Unii Europejskiej. Podawaliśmy, że urzędnicy chcą cofnąć 3 mln zł z inwestycji drogowych na tym osiedlu i przeznaczyć na dofinansowanie budowy dwóch boisk. Gdy zrobiło się wokół sprawy głośno, przyjęła ona zaskakujący obrót. Na sesji, po wystąpieniu skarbnika Janiny Ciesiołkiewicz, radni rządzącej PO poprosili o przerwę. Pół godziny później okazało się, że to co było niemożliwe, stało się możliwe. Skarbnik ogłosiła, że zapis o 3 mln zł dla os. UE zostanie przywrócony. A co z boiskami? Też będą. I nikt nie ucierpi.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera