Kołobrzeżanie świetnie rozpoczęli mecz, niemal się nie myląc w rzutach za 3 punkty. W pierwszej kwarcie trafili 6 z 7 takich rzutów, z czego połowę Tomasz Cielebąk. Tę odsłonę wygrali różnicą 3 punktów, ale w drugiej nadal świetnie trafiali z dystansu i w 16 minucie mieli już 10 trójek (na 13 rzutów) i 18 punktów przewagi (52:34).
Końcówka kwarty należała do zgorzelczan i na przerwę kołobrzeżanie schodzili z prowadzeniem o połowę mniejszym.
W trzeciej kwarcie znów przewaga Kotwicy wzrosła ponad 10 punktów. W 28 minucie na tablicy było 69:52 po znakomitej serii Juliena Millsa (12 ze swoich 29 punktów zdobył w tej kwarcie). Do końca kwarty trafiali jednak wyłącznie gracze Turowa i odrobili 10 punktów.
Wydawało się, że ostatnie 10 minut może dostarczyć wielkich emocji. Tak jednak nie było. Wprawdzie w 36 minucie Turów doszedł na 5 punktów (75:70), ale wtedy z dystansu trafił Mills. Końcówka to popisowe kontry Kotwicy po fatalnych stratach rywali. Cielebąk, Mills i Kevin Hamilton kończyli swoje akcje efektownymi wsadami. Kotwica wygrała 88:76 i w niedzielnym finale (godz. 16.15, transmisja w TVP Sport) zmierzy się z Asseco Prokomem Sopot (pokonał 93:90 Anwil Włocławek).
Kotwica - Turów 88:76 (29:26, 25:18, 15:17, 19:14)
Kotwica: Mills 29 (5x3, 7 zb., 4 prze.), Cielebąk 12 (4x3, 6 zb.), Hamilton 10 (1x3, 10 as.), Naymick 9, Barrett 0 (6 zb., 5 as.) - Crone 12 (2x3, 4 zb.), Przybyszewski 9, Kikowski 5 (1x3).
Najwięcej dla Turowa: Drobnjak 15, Bailey 14.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?