Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Putin pokazał się publicznie "Bez plotek byłoby nudno"

AIP
AIP
Dawno niewidziany Putin, położył kres wszelkim spekulacjom - w końcu pojawił się przed kamerami. Co prawda spóźniony o 2 godziny, ale w dobrym zdrowiu odbywa właśnie spotkanie z prezydentem Kirgistanu, Ałmazbekiem Atambajewem, który przyjechał w niedzielę do Sankt Petersburga - informuje agencja Reutersa.

Dowodem są zamieszczone na Twitterze zdjęcia z rozpoczynającego się posiedzenia. Politycy dyskutują o współpracy kirgisko-rosyjskiej oraz o rozwijaniu wspólnych projektów. - Bez plotek byłoby nudno - swoją absencję skomentował sam zainteresowany.

Prawie dwutygodniowa absencja Putina dawała mediom coraz większą pożywkę do szerzenia spekulacji. Gdzie jest, co się z nim dzieje, czy pojawi się na 18 marca uroczystościach rocznicowych upamiętniających zajęcie Krymu przez "zielone ludziki'? Władze Rosji szykują przecież wielką imprezę na pl. Czerwonym. Internauci opublikowali w niedzielę mnóstwo zdjęć z Moskwy, na których widać wozy bojowe, czołgi i wyrzutnie rakiet.

Do wszystkich mniej lub bardziej prawdopodobnych teorii w poniedziałek dołączyła kolejna. Australijski dziennik "Kurier" - nie zdradzając swoich źródeł - podał, że prezydent cierpi na problemy z kręgosłupem i znajduje się pod opieką wiedeńskiego ortopedy.

Putina można było ostatnio oglądać jedynie w reklamowanym w Rosji od kilkunastu dni filmie ,,Krym. Droga do Ojczyzny". Lider zdradza w nim kulisy aneksji półwyspu. Rosyjska telewizja państwowa Rossija 1.pokazała ten dokument w niedzielę wieczorem. Putin przekonuje w nim, że operacja aneksji Krymu była całkowicie zgodna z prawem ukraińskim.

Rosyjski prezydent zauważył, że Zachód może mówić, co chce. Rosja według niego chciała stworzyć bezpieczne warunki dla mieszkańców Krymu i to, zdaniem Putina się udało - opisuje jego słowa rosyjska agencja TASS.

- Nie mogliśmy pozostawić tego terytorium i ludzi, którzy tam mieszkają samych sobie. I Postawiłem określone zadania i powiedziałem w jaki sposób będziemy działali. Od samego początku mówiłem, że będziemy działać w ten sposób tylko wtedy, gdy będziemy absolutnie pewni, że to jest to, czego chcą mieszkańcy Krymu - podkreślał.

Rosyjski lider zdradził też, że jego kraj był przygotowany do postawienia w stan gotowości bojowej swoich sił nuklearnych. Na Krymie znajdowało się wówczas ponad 20 tys. żołnierzy i oficerów, którzy dysponowali 43 wyrzutniami rakiet przeciwlotniczych. Do swojej dyspozycji strona rosyjska miała również 14 śmigłowców bojowych. Podkreślił jednocześnie, że najważniejsze jest niedopuszczenie do rozlewu krwi.
Jednak najpoważniej brzmią słowa Putina o tym, że prawdziwymi animatorami przewrotu w tym kraju były Stany Zjednoczone, które według prezydenta Rosji miały "pomagać w szkoleniu nacjonalistów", a same szkolenia bojowników miały według niego się odbywać m.in. w Polsce i na Litwie.

Prezydent twierdzi również, że wojska rosyjskie były gotowe do walki w Doniecku, na wschodniej Ukrainie. Wszystko po to, by uratować Wiktora Janukowycza, skorumpowanego, ale lojalnego polityka, która sprzyjał utrzymaniu Ukrainy w sferze wpływów Rosji. - On zostałby zabity - powiedział Putin. - Jesteśmy gotowi, aby przetransportować go prosto z Doniecka drogą lądową, morską lub powietrzną.

Tymczasem jak podał rosyjski "Kommiersant" dziennikarka i celebrytka Ksenia Sobczak z obawy o własne życie zamierza opuścić Rosję. Decyzję tę zasugerować jej miały służby specjalne. Ksienia jest córką nieżyjącego już byłego mera Petersburga Anatolija Sobczaka. Od czasu śmierci Borysa Niemcowa, kobieta zaczęła obawiać się, że przez jej jawną krytykę pod adresem Putina i wszelką działalność opozycją, podzieli los zamordowanego.

Już podczas pogrzebu Niemcowa, Sobczak miała usłyszeć od nieznajomego mężczyzny: - Pani będzie następna. Niezależna rosyjska gazeta "Nowaja Gazieta" podała też, że na tzw. liście śmierci poza Niemcowem znajduje się m.in. również jej nazwisko.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!