Helena Czerniawska wysłała swój wniosek do Rad Miasta i Powiatu: - Pora pomyśleć o tym ile spalin wydziela się do atmosfery przez pokazy sztucznych ogni. Co roku słyszymy o ofiarach petard. Są wśród nich dzieci. Przez to co fundujemy sobie w Sylwestra i Nowy Rok giną też tysiące ptaków. To koszmar dla psów i kotów. Na dźwięk petardy zwierzak może paść na zawał. Albo w panice ucieka na oślep.
Jak mówi radna, kiedyś pokazy fajerwerków były mniej uciążliwe, bo materiały pirotechniczne były mniej dostępne. Teraz można je kupić wszędzie. Również te bardzo głośne. W biurze prezydenta miasta słyszymy, że jej wniosek powinien trafić do wojewody, bo to on, rozporządzeniem porządkowym wskazuje kiedy można zaszaleć z fajerwerkami. Od wielu lat to dwa dni w roku: 31 grudnia i 1 stycznia.
W Kołobrzegu w tym roku nie będzie miejskiego sylwestra i wielkiego pokazu sztucznych ogni. Zapewne nie zabraknie tych indywidualnych. Szef Straży Miejskiej Mirosław Kędziorski sceptycznie ocenia wniosek radnej: - Zamiast wydawać zakazy, które trudno egzekwować, lepiej apelować o rozsądek.
Za to Mariusz Brelik, lekarz weterynarii z Kołobrzegu mówi: - Zakaz? Byłoby super. To co przeżywają zwierzęta w czasie około sylwestrowym często prowadzi do bardzo silnych fobii. Z moich obserwacji wynika, że zwierzęta w kolejnych latach coraz gorzej znoszą te wybuchy, a ciągle nie ma skutecznego leku, który uodporniłby je na sylwestrowe kanonady. Ich właściciele robią co mogą by im pomóc. Gdyby u mnie w gabinecie wyłożono petycję w sprawie zakazu fajerwerków, bardzo szybko zapełniłaby się podpisami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?