Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni z Białogardu nie chcą podwyżek. Choć nie wszyscy. W środę sesja Rady Miejskiej

Jakub Roszkowski
Jakub Roszkowski
We wtorek, podczas posiedzeń poszczególnych komisji, sprawa projektu uchwały budziła spore emocje. Wyniki środowego głosowania nie są więc do przewidzenia.
We wtorek, podczas posiedzeń poszczególnych komisji, sprawa projektu uchwały budziła spore emocje. Wyniki środowego głosowania nie są więc do przewidzenia. archiwum gk24
Fakt jest taki, że dzięki nowej ustawie, radni z Białogardu mogą teraz dostać naprawdę sowite podwyżki. Na środowej sesji będą o tym dyskutowali. Bo pojawił się projekt uchwały, który te podwyżki wstrzymuje.

Wystarczy jednak, że radni odrzucą ten projekt, który trafił do porządku obrad sesji Rady Miejskiej w Białogardzie, a nic się nie zmieni. I wtedy podwyżki dostaną „z automatu”. Te wprowadza ustawa i obejmuje radnych w całej Polsce.

W tej chwili wszyscy radni z Białogardu, niezależnie od stanowiska w Radzie Miejskiej, otrzymują miesięczną dietę w wysokości 2.014 złotych. To, na tle innych samorządów, i tak nie jest wcale mało. Sęk jednak w tym, że weszły w życie nowe przepisy, na podstawie których diety wszystkich członków Rady Miejskiej w Białogardzie wzrosną automatycznie, i to o kolejne, naprawdę spore kwoty. Przewodniczący może dostać aż 3.220 złotych miesięcznej diety, wiceprzewodniczący po 2.860 złotych miesięcznie, a pozostali radni po 2.260 złotych miesięcznie.

Zobacz także: Pawilon Dziecięcy w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie po modernizacji

- Podwyżki więc naprawdę niemałe - przyznaje Robert Borkowski, białogardzki radny, jeden z trzech, którzy złożyli projekt uchwały, na podstawie której ustawowe podwyżki diet białogardzkich radnych mogą zostać mocno ograniczone. - Właściwie zostaniemy na niemal takim samym poziomie, jak dotychczas. Owszem, będzie zróżnicowanie, przewodniczący dostanie wreszcie nieco więcej, niż radny, ale będzie to symboliczna zmiana. Tak, ktoś powie, że robimy to pod publiczkę. I co ja mam odpowiedzieć? Nie robimy. Po prostu uważamy, że w dobie pandemii, gdzie ludzie tracili pracę, gdzie obcinano wynagrodzenia, byłoby wręcz niesmaczne, gdybyśmy teraz sobie te diety podnieśli - uważa radny.

Projekt tej uchwały, nad którym pochylą się radni z Białogardu - sesja Rady Miejskiej rozpocznie się w środę o godz. 9 - podpisało trzech członków rady, oprócz Borkowskiego także Wiesław Czurko oraz Szczepan Jonko. - Mam nadzieję, że radni nie będą umierać za podwyżki swoich diet i w dobie kryzysu pokażą, że potrafią dbać o publiczne pieniądze, a nie tylko o własną kieszeń - mówi Jonko. - Dodam, że te ustawowe podwyżki obowiązują z wyrównaniem od sierpnia. To byłaby więc naprawdę sowita kasa dla wszystkich. Wyborcy na pewno to zauważą i... zapamiętają.

Projekt uchwały zakłada więc, że do końca kadencji, a więc do 2023 roku, podstawą wyliczania diet radnych w Białogardzie będzie minimalna pensja, i to obowiązująca w 2021 roku. W ten sposób przewodniczący RM otrzymywałby 2.200 zł, wiceprzewodniczący 2.100 zł, a radni po 2.016 zł miesięcznie.

We wtorek, podczas posiedzeń poszczególnych komisji, sprawa projektu uchwały budziła spore emocje. Wyniki środowego głosowania nie są więc do przewidzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo