Spokojne posiedzenie Rady Miasta rozgrzała dyskusja nad rozpoczęciem zmian planu zagospodarowania przestrzennego działki przy ulicy Jana Pawła II. To około 7 tys. metrów, które półtora roku temu kupił za rekordowe 4,2 mln zł poznański developer firma Dator.
Obecny plan pozwala tam postawić 2-, 3-kondygnacyjne domy ze sklepem na dole, o powierzchni do tysiąca metrów. Inwestor przedstawił jednak plany budowy galerii handlowej o wdzięcznej nazwie "Szmaragdowa" - na 7-8 tys. metrów, z dwupoziomowym parkingiem podziemnym. To wymaga zmian w planie.
- To kolejna zmiana na życzenie inwestora - mówił na sesji radny Andrzej Jaszczur z PiS. Dodawał, że "widziały gały, co brały" i podkreślał, że gdyby działka od początku miała takie przeznaczenie, to byłaby znacznie droższa. Jego klubowy kolega Andrzej Sochaj nawoływał, aby nie robić precedensów.
Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas (PO) przyznał, że też nie ma pewności, czy Dator zrealizuje swój projekt, ale to co początkowo zaproponował inwestor, było paskudztwem, czyli "Biedronką" z nadbudową. Stąd teraz uchylenie furtki, która pozwoli zbudować galerię.
- Czy to precedens? - pytał burmistrz. - Właśnie, skoro firmie Nowak&Nowak (w trakcie zmian na jej wniosek jest plan na plac Kamińskiego, gdzie ma stanąć hotel z centrum handlowym i mieszkaniami - dop. red.) mówimy "tak", to dlaczego firmie Dator mamy powiedzieć "nie"? Bo jeden jest łysy, a drugi blondynem?
Jerzy Hardie-Douglas przekonywał, że plany są od tego, aby je zmieniać, a niechęć do tego poprzedniej ekipy ratuszowej była "hamulcowym" rozwoju miasta.
- To decyzja strategiczna, która zadecyduje o wyglądzie miasta na 30 i więcej lat - apelował jeszcze radny Jaszczur, który zamiast centrum "Szmaragdowa" wolałby przy Jana Pawła II kamieniczki.
- Tylko że według obecnego planu mogłoby powstać takie szkaradzieństwo jak zabudowa przy ulicy Kisielewskiego (parterowe pawilony, którym dobudowano po dwa piętra - dop. red.) - zauważył wiceburmistrz Daniel Rak.
Radny Roman Matuszak (PiS) nawoływał jeszcze, aby odkupić działkę za cenę sprzedaży plus odsetki i dopiero wtedy zmienić plan i sprzedać z zyskiem. Burmistrz uznał ten pomysł za księżycowy: - Miasto nie ma pieniędzy na odkupywanie w czasie recesji działki sprzedanej w czasie prosperity.
Rozpoczęcie procedury zmiany planu (potrwa to z rok) przyjęto głosami PO, przy sprzeciwie PiS-u, Wspólnoty Samorządowej i jednego radnego SLD (drugi wstrzymał się od głosu). Gdyby po zmianie planu Dator sprzedał działkę, musiałby miastu zapłacić 30 proc. od zysku tzw. opłaty planistycznej.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?