Radny Błażej Papiernik mówi o haniebnych słowach marszałka Olgierda Geblewicza

- Słowa pana marszałka województwa Olgierda Geblewicza były haniebne. Nie wiem, co ta jego wypowiedź miała wprowadzić do dyskusji o złej sytuacji szpitala w Koszalinie. Podejrzewam, że marszałek po prostu nie chce i opornie zajmie się naszym, koszalinian, problemem - powiedział na wczorajszej konferencji przed Filharmonią Koszalińską, radny miejski Błażej Papiernik. Jako przedstawiciel mieszkańców wystąpił na ubiegłotygodniowej sesji sejmiku województwa. Trwała dyskusja o sytuacji regionu. Papiernik przedstawił wstępny raport z prowadzonej przez niego i posła Radosława Lubczyka akcji SzpitalneHistorie, w której pacjenci oraz pracownicy koszalińskiego szpitala opisują swoje historie związane z lecznicą.

Znowu emocje wokół szpitala w Koszalinie. Teraz na sesji sejmiku wojewódzkiego

- Są wstrząsające, nieprzyjemne, ale są też pochlebne. Żadnej nie pominiemy. W ciągu następnego miesiąca raport będzie ostatecznie opracowany i gotowy. Nikt z radnych czy członków zarządu nie będzie mógł powiedzieć, że nie wiedział o sprawie. Nie wykluczamy też inicjatywy uchwałodawczej, aby sejmik wezwał marszałka do działania w sprawie szpitala w Koszalinie - mówił dalej Papiernik.
Wyjaśnijmy jednak, dlaczego w ogóle mowa o marszałku Geblewiczu i jego „haniebnej wypowiedzi”. Oto podczas wspomnianej sesji - o czym już pisaliśmy, marszałek stwierdził, że podobne akcje, jakie prowadzi „pracownik Lubczyka”, były już prowadzone rok temu przez CBA w szpitalu w Zdunowie. I on więc wie jakim atramentem jest pisana ta akcja.

- Brak słów na coś tak oburzającego. Mam dla marszałka melisę, oczywiście na uspokojenie - pokazał opakowanie Papiernik.

Poseł Lubczyk i radny Papiernik przed SOR-em w Koszalinie. "Szpital jest źle zarządzany" [WIDEO]

Smutna historia z SOR-u w koszalińskim szpitalu. Opowiedz ją radnemu i posłowi