Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rasowe piękności w Koszalinie [film]

Joanna Krężelewska [email protected]
Joanna Krężelewska
Maleńkie chihuahua, wielkie wilczarze, umięśnione bullmastiffy, radosne labradory - przez dwa dni w Koszalinie swe wdzięki prezentowało ponad 700 psów, reprezentantów 134 ras.

W sobotę Koszaliński Oddział Związku Kynologicznego zorganizował 3. Krajową Wystawę Psów Grupy II FCI (jej bazę stanowią molosy, czyli psy bojowe), a w niedzielę ogromnie popularną 48. już Koszalińską Wystawę Psów Rasowych. Dopisali wystawcy, którzy przyjechali nie tylko z Polski, ale i z zagranicy oraz goście, którzy tłumnie przybyli na tereny Gwardii.

Kto przyszedł, nie zawiódł się. Można było bowiem spotkać tak rzadkie rasy, jak na przykład dandie dinmont terriera. Jej przedstawicieli jest w Polsce zaledwie 25. - Rasa znana była od 1750 roku, a psy te wykorzystywane były do wyłapywania szczurów i łasic. Niestety, rasa zaginęła. Dziś jest odtwarzana głównie w Wielkiej Brytanii i w Niemczech - mówi Artur Kolos, hodowca ze Słupska, który na wystawę przyjechał z Tofikiem - owocem pierwszego polskiego miotu. - To mały terrier z pogranicza Anglii i Szkocji. Ciekawostką jest, że nazwa rasy pochodzi z powieści Waltera Scotta "Guy Mannering, czyli Astrolog". Jednym z jej bohaterów był farmer Dandie Dinmont, który hodował właśnie takie psy.

Cechą charakterystyczną psa jest czupryna. - I niesamowite oczy, marzące, duże i piękne - mówi właściciel Tofika.
Rzadką w Polsce rasą jest też landseer. - A szkoda, bo to wspaniałe, łagodne psy, wykorzystywane w ratownictwie górskim i wodnych, ale też do dogoterapii - mówi Aleksandra Klesk-Sraga, która ze swoim Blackiem przyjechała z niemieckiego Langdorf. Landseer to mix nowofundlanda czarnego z bernardynem. Czy długo trwa przygotowanie psa na wejście na ring wystawy? - Wiele zabiegów nie ma. Trzeba go wykąpać i wyczesać - mówi właścicielka.

Wielu hodowców na tym jednak nie poprzestawało. W namiotach, na specjalnych stołach nie tylko czesali, ale też trymowali, zakładali psom papiloty, wstążeczki, spinki, fryzury utrwalali lakierami. Wszystko, by dostać jak najwyższą ocenę. Dlaczego to dla nich takie ważne?
- Ocena psów jest potrzebna do dalszej hodowli - tłumaczy Andrzej Madejek, komisarz wystaw. - Żeby suka została suką hodowlaną, musi mieć przynajmniej trzy oceny z wystaw, dwie z krajowej, jedną
z międzynarodowej. Najlepiej oceny doskonałe, która otwierają drogę do zdobycia championatu Polski, do interchampionatu.

A im bardziej pies utytułowany, tym... więcej hodowca może na przykład zarobić. Droższy będzie nie tylko szczeniak, ale też łatwiej zrobić z psa reproduktora, kiedy będzie miał championa przed imieniem.
Dla właścicieli wystawa ma jeszcze jeden wymiar. Jak sami mówią, to świetna okazja do integracji, zdobycia wielu ciekawych informacji, nowych znajomości. A dla gości imprez szansa, by poznać nowe rasy i podpytać hodowców, jaki pies będzie nam najbardziej odpowiadał, jako towarzysz i przyjaciel.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo