Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Ratownicy odejdą od karetek". Pracownicy pogotowia o swojej sytuacji w pracy

Szymon Wasilewski
Szymon Wasilewski
Ratownicy medyczni codziennie mierzą się nie tylko z ciężką pracą, a obecnie z ogromnym ryzykiem zakażenia koronawirusem. Niektórzy narzekają także na warunki pracy i płace. "Ratownicy odejdą od karetek" - alarmują pracownicy stacji pogotowia ratunkowego w Szczecinie.

"Od kwietnia nie otrzymujemy dodatkowego wynagrodzenia, które przekazał nam minister za walkę z covid. Nie mamy porozumienia z dyrektorem Romanem Pałką, który po przekazaniu pieniędzy z NFZ nam nie wypłacił. Ratownicy odejdą od karetek. Już duże nasze środowisko medyczne jest na kwarantannie lub jest zakażone covid 19"

- alarmuje nas jeden z ratowników ze Szczecina.

Dodaje także, że jego zdaniem ratownicy nie mają obecnie zapewnionych odpowiednich warunków do pracy.

"Brakuje kombinezonów! A dyrektor każe ubierać nam worki, które nie mają żadnych atestów! Proszę nagłośnijcie to, ponieważ nikt nie będzie jeździł już niedługo!" - pisze.

CZYTAJ TEŻ:

Faktem jest, że środowisko ratowników jest obecnie zdziesiątkowane przez epidemię koronawirusa.

- Liczba osób zakażonych koronawirusem rośnie i niestety wirus ten nie omija także naszej stacji pogotowia. Aktualnie niewiele ponad 10 procent naszych pracowników przebywa na kwarantannie lub na zwolnieniu lekarskim z powodu zakażenia koronawirusem. W sumie 52 osoby są zakażone koronawirusem, a 68 przebywa na kwarantannie. Wszystkie osoby, które miały kontakt z osobą zakażoną są kierowane na kwarantannę. W Kołobrzegu z tego powodu 6 osób przebywa na kwarantannie – to 6 dyspozytorów medycznych. Zakażonych koronawirusem mamy także w innych naszych filiach – m.in. w Szczecinie, Policach, Stargardzie i Koszalinie - mówi Paulina Targaszewska, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.

ZOBACZ TEŻ:

Rzecznik pogotowia wyjaśnia także, jak wygląda kwestia wynagrodzeń ratowników.

- WSPR w Szczecinie nie otrzymała z Narodowego Funduszu Zdrowia żadnych dodatkowych funduszy na wynagrodzenia dla pracowników. Od września wprowadziliśmy zmiany w siatce płac dla ratowników medycznych – wszyscy etatowi ratownicy medyczni znajdujący się w najniższej grupie zaszeregowania płacowego zostali przeniesieni do wyższej grupy płacowej. Dodatkowo wszyscy etatowi ratownicy medyczni otrzymali podwyżkę w wysokości 700 zł brutto miesięcznie - dodaje Paulina Targaszewska.

Jak z kolei są zabezpieczani przed infekcją w swojej codziennej pracy? Jak przekazuje nam rzeczniczka WSPR, ratownicy są w pełni zabezpieczeni w środki ochrony indywidualnej, płyny do dezynfekcji.

- Nasze zalecenia są takie, aby do każdego wyjazdu (nawet jeśli nie istnieje u pacjenta podejrzenie zakażenia koronawirusem) członkowie zespołu ratownictwa medycznego ubierali na siebie maseczki, rękawiczki, gogle i fartuch ochronny - wyjaśnia Targaszewska.

To taki sam fartuch, który alarmujący nas ratownik opisał jako "worki, które nie mają żadnych atestów".

Natomiast w przypadku, kiedy zespół ratownictwa medycznego jedzie udzielać pomocy pacjentowi zakażonemu koronawirusem, lub u którego istnieje podejrzenie zakażenia koronawirusem, wówczas członkowie zespołu muszą mieć na sobie pełen pakiet ochrony indywidualnej czyli maski, gogle lub przyłbice, dwie pary rękawiczek, kombinezon.

ZOBACZ TAKŻE: Dzień Ratownictwa Medycznego. Nasi bohaterowie! Rocznie udzielają pomocy 170 tys. razy - 13.10.2020

Dzień Ratownictwa Medycznego. Oto ratownicy z woj. zachodniopomorskiego

Dzień Ratownictwa Medycznego. Nasi bohaterowie! Rocznie udzi...

Koronawirus w Szczecinie. Bądź odpowiedzialny i #NieKłamMedy...

Bądź na bieżąco i obserwuj:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: "Ratownicy odejdą od karetek". Pracownicy pogotowia o swojej sytuacji w pracy - Głos Szczeciński