Charakterystyczne błękitne płachty zawisły na razie na siedmiu koszalińskich budynkach, m.in. przy ul. Mickiewicza, Dąbrówki i Zwycięstwa. - Nie jest to żadna specjalna oferta, po prostu chcemy wykorzystać także tę możliwość dotarcia do potencjalnych kupców - tłumaczy Robert Grabowski, rzecznik ratusza.
- Podobnie będziemy zachęcać do kupna miejskich gruntów, ustawiając na nich tabliczki informacyjne. Rzecznik zapewnia, że nowa forma promocji nie wynika z kłopotów ze sprzedażą komunalnych nieruchomości ani z tego, że w budżecie brakuje pieniędzy.
- Faktycznie, na rynku nieruchomości nie ma już takiego boomu, jak kilka lat temu, ale nie jest też tak, że nie mamy żadnych chętnych. Te budynki sprzedajemy przede wszystkim dlatego, że są nam niepotrzebne albo wymagają gruntownego remontu, którego wysokich kosztów chcemy uniknąć - uzasadnia rzecznik.
Choć niektóre oferowane budynki są położone w samym centrum, ratusz nie obawia się, że taka polityka w dłuższej perspektywie sprawi, że miasto straci majątek w postaci atrakcyjnych nieruchomości, a poniekąd także wpływ na ich wykorzystanie.
- Tak samo jak sprzedajemy, tak samo regularnie przejmujemy nowe tereny i budynki. Dlatego nie trzeba obawiać się, że miasto zostanie bez żadnych nieruchomości - kwituje Robert Grabowski.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?