Ratusz: zgoda radnych na pożyczkę dla MZK. Będą nowe autobusy

Od razu wyjaśniamy: radni nie dostaną za posiedzenie jakichś dodatkowych pieniędzy. Diety są stałe, bez względu na liczbę sesji w miesiącu.

A uchwała była dla MZK niezbędna, by spółka mogła starać się o dofinansowanie z funduszy unijnych zakupu dziesięciu nowych autobusów. Czas na złożenie wniosku upływa 17 lutego. Przypomnijmy, każdy z dziesięciu autobusów ma być wart milion złotych. MZK ma dać 6 mln zł, a 4 mln zł w latach 2011 - 2012 - miasto (tego konkretnie dotyczyła uchwała). Przy tym MZK chce starać się o zwrot połowy wydatków i zamierza potem oddać miastu pożyczone 4 mln złotych. Na jakich warunkach? To jeszcze nie zostało ustalone.

Z tym, że dzisiaj, o nieoczekiwany termin sesji, niektórzy radni mieli pretensje. - Ktoś tu lekceważy radnych. Jesteśmy jak straż od gaszenia pożaru. Przecież dwa tygodnie temu była sesja. Dlaczego wtedy nie zajęliśmy się tą sprawą? - dopytywała m. in. Janina Kurek (niezależna). Radna Krystyna Kościńska (SLD) wytknęła, że konkurs został ogłoszony przez Urząd Marszałkowski 17 grudnia, a wnioski można było składać od 4 stycznia.
- A czy ktoś robił rozeznanie pod względem możliwości zaciągnięcia kredytu bankowego? - pytał Jerzy Zaroda (SLD).

Bożena Bajdalska - Kurlanda, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej, tłumaczyła, że sprawa "była załatwiana w ekspresowym tempie".

Natomiast Roman Bielecki, prezes MZK, przekonywał, że: - Grzechem byłoby nie skorzystać z dofinansowania. I nieprawdą jest, że przespaliśmy temat. Trzeba było przygotować projekt. A autobusy trzeba wymieniać, bo te, które mamy, są wyeksploatowane. Kredyt? Kosztuje. Zyski MZK? To, co zarobimy z dodatkowej działalności, to pakujemy w dziurę powstałą z tytułu ulg biletowych. Dzięki temu miasto mniej do tego dokłada.

Na koniec głosowanie było jednomyślne, choć np. Krystyna Kościńska nie dotrwała do głosowania (wzięło w nim udział 20 na 27 radnych).