Wczoraj przed sądem Woźniak dogadał się z policją. Będzie oddawać po 200 złotych miesięcznie. Ostatnia rata przypada na rok... 2154!
Przypomnijmy, Przemek Czaja zginął osiem lat temu w czasie interwencji policji po meczu koszykówki w Słupsku. Winny funkcjonariusz został skazany na karę więzienia, natomiast pomorska policja musiała wypłacić zadośćuczynienie Marzennie i Janowi Czajom, rodzicom zabitego chłopca.
Następnie policja zażądała od Dariusza Woźniaka, sprawcy całego nieszczęścia, zwrotu pieniędzy. Wraz z kosztami sądowymi ma oddać aż 354.620 złotych. Były funkcjonariusz nie ma takich pieniędzy i Dariusz Kowalski, komendant pomorskiej policji, zgodził się na rozłożenie kwoty na raty. A dokładnie na 1.773 raty po 200 złotych miesięcznie. Spłata zajmie... 148 lat.
- Całe życie będzie to spłacał. A później jego spadkobiercy - mówi radca policji Andrzej Knobel. - Bezsensem byłoby żądanie całej kwoty od razu i oddanie sprawy do komornika. Egzekucja skończyłaby się umorzeniem, bo Woźniak nie ma z czego płacić. Zbiera puszki, żeby dorobić do emerytury.
Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Słupsku doszło do zawarcia ugody. - Całe zdarzenie jest tragedią dla rodziców zmarłego Przemka - uzasadniał sędzia Radosław Buko. - Jednak sąd widzi, że życie pozwanego legło w gruzach. On sam nie kwestionuje roszczenia, nie przeciąga postępowania i wyraża wolę spłaty na raty.
Dariusz Woźniak odsiedział tylko połowę 8-letniego wyroku. Ma prawie 1.300 złotych policyjnej emerytury. Płaci alimenty. Twierdzi, że teraz zostanie mu 100 złotych na życie. Mimo to po zawarciu ugody miał bardzo zadowoloną minę. A wyrzuty sumienia? - Nie mam ich - odparł po wyjściu z sali. - Nadal nie wiem, czy to ja zrobiłem. Płacić muszę, bo taki jest wyrok. (ber)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?