Reanimacja przychodni

Walczący z długami szczecinecki szpital nie miał pieniędzy i pomysłu, co począć z poradnią przy ulicy Kilińskiego. Z chwilą, gdy lekarze rodzinni wyfrunęli spod szpitalnych skrzydeł, większość gabinetów stoi niewykorzystana. Pozostały na miejscu poradnie specjalistyczne, część pomieszczeń zajmuje administracja, trochę lokali wynajęły prywatne firmy, ale to wszystko. Na dodatek stan techniczny i estetyczny budynku pozostawia wiele do życzenia - obskurne korytarze, klatka schodowa już od wejścia sprawiają przygnębiające wrażenie. Co tu dużo mówić, to jest kiepska wizytówka szczecineckiego szpitala.
Jest jednak pomysł na zagospodarowanie podupadającej przychodni. Wspólnymi siłami samorządu miejskiego, powiatowego i nowej dyrekcji ZOZ-u znaleziono prywatną firmę z Poznania, która chce uruchomić w Szczecinku oddział kardiologii inwazyjnej. Starosta Krzysztof Lis ujawnił, że podpisano już list intencyjny i w kwietniu powinien się zacząć remont i adaptacja (na koszt inwestora) jednego z pięter przychodni na ten cel. - Znacznie poprawi się w ten sposób bezpieczeństwo pacjentów z całego regionu - mówi burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas , który sam jest lekarzem. Na miejscu będą wykonywane badania (np. koronarografia), czy zabiegi usuwania zatorów z naczyń wieńcowych w stanach przedzawałowych i już w trakcie zawałów. Na dziś na takie zabiegi trzeba jeździć do Koszalina. - Poznaniacy chcą wynająć 500 metrów kw. na 10 lat i podpisać umowę z Funduszem Zdrowia - mówi starosta Lis.
Drugim pomysłem jest urządzenie w przychodni stacji dializ dla osób cierpiących na niewydolność nerek. W tej chwili są one skazane na uciążliwe dojazdy, bo dializę trzeba przeprowadzać co kilka dni. Stację na 5-6 stanowisk chciałaby w Szczecinku uruchomić inna prywatna firma, która ma taką placówkę w Miastku i przymierza się do wejścia na nasz rynek.
Docelowo wszystkie szpitalne poradnie specjalistyczne znaleźć się mają w dzisiejszym budynku dyrekcji ZOZ przy ulicy Kościuszki. Niebawem też zacznie się montaż nowej windy, która ma zastąpić wiekowe urządzenie w przychodni. 132 tys. zł dał na to Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i 40 tys. zł starostwo.