Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Redaktor Józef Narkowicz nie żyje

(ak)
Józef Narkowicz
Józef Narkowicz fot. Kazimierz Ratajczyk
Dotarła do nas bardzo smutna wiadomość. Nie żyje Józef Narkowicz, wieloletni dziennikarz, literat. Nasz Kolega i niezawodny Przyjaciel.

Tak trudno pogodzić się z tą śmiercią. Zawsze uśmiechnięty, pełen optymizmu nawet wtedy, gdy przyszło mu walczyć z ciężką chorobą. Do końca wierzył, że wygra. Nas, zmartwionych Jego stanem, pocieszał, że wszystko będzie dobrze.

Józef Narkowicz urodził się 3 kwietnia 1936 roku we wsi Kudzikonie, w województwie wileńskim. Miał siedmiu braci i siostrę. W 1946 roku wraz z rodziną został ewakuowany do województwa olsztyńskiego, gdzie dotychczas zamieszkuje część jego krewnych. Ukończył filologię polską w Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Do Koszalina przyjechał 2 grudnia 1958 roku, w następnym roku rozpoczął tu pracę dziennikarską, m.in. w redakcji "Ilustrowanego Kuriera Polskiego", potem w Polskim Radiu.

Dwukrotnie pełnił funkcję redaktora naczelnego miesięcznika społeczno-kulturalnego "Pobrzeże". Przez pewien czas pracował w "Tygodniku Morskim" i w "Czasie" w Gdańsku . W roku 1976 ze względów rodzinnych wrócił do Koszalina, podjął pracę w "Głosie Pomorza". W styczniu 1992 roku został dziennikarzem "Głosu Koszalińskiego". Na emeryturę przeszedł w roku 1996, mimo to wciąż przychodził do redakcji. Był wydawcą, nadal pisał artykuły, między innymi cenione przez Czytelników kąciki dla wędkarzy. Pisał je na podstawie własnych doświadczeń, gdyż wędkarstwo było Jego prawdziwą pasją.

Przez wiele lat był członkiem Związku Literatów Polskich, od roku 1980 pełnił funkcję prezesa oddziału koszalińskiego ZLP. Jego literacki dorobek to indywidualne tomy opowiadań i reportaży, a także sztuka teatralna "Tyle wiatru wokoło", którą wystawiono w roku 1988 w "Teatrze Współczesnym" w Szczecinie.

Został laureatem ważnych nagród za publicystykę morską, przyznanych przez Klub Publicystów Morskich Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, czy konkursów literackich w Warszawie, Koszalinie, Lublinie, Gdańsku, Słupsku. W roku 2008 napisał jedną ze swoich ostatnich prac - "W poszukiwaniu korzeni. Kartki z dziejów rodziny".Tę książkę, wydaną własnym staraniem i sumptem, ogromnie cenił. Wielu z nas obdarował egzemplarzami z dedykacją i sugestią, że warto badać dzieje swoich bliskich.
Na tematyce morskiej znał się, jak mało kto. Czytelnicy cenili Go za wiedzę, doświadczenie i rzetelność. W swoich reportażach przedstawiał rybaków, ich losy. Opisywał rejsy, w których brał udział, pływał m.in. do Norwegii, Helsinek, Sztokholmu, Lubeki, Kopenhagi.

Kochający mąż i troskliwy ojciec zawsze z dumą opowiadał o swoich dzieciach - Oli i Pawle. My - dziennikarze - ceniliśmy Go za uczynność i ogromną pracowitość. Zawsze chętny do pomocy, zawsze uśmiechnięty, niezmiennie życzliwy, nigdy nie zapominał o naszych imieninach. Ziutku, tak bardzo będzie nam Ciebie brakowało...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!