Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rehabilitacja pocovidowa na razie tylko dla najciężej chorych. Reszta czeka, albo płaci sama

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Molo w Kołobrzegu
Molo w Kołobrzegu Iwona Marciniak
Ktokolwiek myślał, że by skorzystać z refundowanej rehabilitacji pocovidowej, wystarczy przebyta choroba, jest w błędzie. NFZ przygotował propozycję tylko dla najciężej chorych. - Po to by przede wszystkim odciążyć szpitale – powiedziała w czwartek Kołobrzegu, dyrektor szczecińskiego NFZ Agnieszka Pietraszewska – Macheta. Szefowie ośrodków i sanatoriów nie kryli rozczarowania.

- W takim razie, z początkiem kwietnia, poszedł w Polskę niewłaściwy przekaz – powiedział Mariusz Ławro, prezes kołobrzeskiego Regionalnego Stowarzyszenia Turystyczno – Uzdrowiskowego. Wyliczył, że do jego ośrodka dzwonią dziesiątki osób po przejściu COVID-19, które dopytują o terminy, licząc na turnus z NFZ. Co więcej niektórzy twierdzą nawet , że mają już skierowania od lekarza rodzinnego.

RST-U zaprosiło na czwartkowe spotkane, właśnie dyrektorkę szczecińskiego oddziału NFZ, kołobrzeskiego posła PiS Czesława Hoca oraz szefów sanatoriów i ośrodków z województwa zachodniopomorskiego. Przyjechało kilkunastu. Spotkanie było reakcją na piątkową publikację przez prezesa NFZ, długiej listy warunków stawianych sanatoriom i wszystkim obiektom, które w pocovidowej rehabilitacji widziały szansę na przetrwanie pandemicznego kryzysu. - Zgłaszając postulat rehabilitacji pocovidowej myśleliśmy o tym, żeby osoby po covidize mogły korzystać z potencjału już istniejącego w sanatoriach – mówił prezes Ławro, jednocześnie szef kołobrzeskiego ośrodka Posejdon. - Bo na jego bazie można zrobić naprawę dobry pocovidowy program, dla osób, które nie potrzebują może tak specjalistycznej rehabilitacji, ale powrotu do normalnego funkcjonowania. Taka wersja soft. Wielu z nas prowadzi już takie programy komercyjnie, ze świetnymi efektami.

Przedstawiciele sanatoriów i ośrodków z Dąbek czy Świnoujścia podzielali jego zdanie i tak komentowali warunki, które musieliby spełnić: - To chyba tylko dla szpitali uzdrowiskowych – mówili. - Musielibyśmy zainstalować systemy przywoławcze, zdobyć kardiomonitory, stoły drenażowe… - wyliczali, szacując, że to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. - Musielibyśmy zwiększyć kadrę medyczną, zatrudnić dodatkowe pielęgniarki, fizjoterapeutów, a na rynku tych ludzi nie ma - mówił Zbigniew Rokicki z Dąbek.

Uzdrowisko Kołobrzeg tak, ale dopiero jesienią

Dowodem na wyśrubowane oczekiwania była reakcja Uzdrowiska Kołobrzeg S.A., które nawet dysponując szpitalem uzdrowiskowym, zgłosiło gotowość przystąpienia do programu, ale … od października. Zresztą teraz każdy liczy na dobry sezon. Na oficjalną, NFZ-owską listę miejsc, w których będzie się można rehabilitować po COVID-19, dostępną także dla pacjenta, mają trafiać tylko te obiekty, które będą gotowe ruszyć w najbliższym czasie. Jest na niej m.in. Uzdrowisko Połczyn S.A.

Dyrektor szczecińskiego NFZ rozkładała ręce i podpowiadała np. jak można dzielić obowiązki kadry medycznej. Sugerowała nawet, by współpracujący ze sobą przedstawiciele branży, stworzyli propozycję konkretnego projektu, przesłali go do stolicy, a może spotka się on z zainteresowaniem i zostanie powołany do życia.

W podobnym tonie, odwołując się do dotychczasowej współpracy z branżą sanatoryjno - uzdrowiskową, wypowiedział się poseł Hoc: - Najważniejszą kwestią było odciążenie szpitali. Stąd ten program z poważnymi wymaganiami kadrowo - sprzętowymi. To zrozumiale. Nie mamy jeszcze tego programu lajtowego. Ale np. tuż po wydaniu zarządzenia prezesa NFZ, dostałem od Mariusza Ławro listę kilkunastu punktów i sugestii, które przesłałem do prezesa Filipa Nowaka. Prezes dzwonił i powiedział, że to bardzo słuszne spostrzeżenia. Są już debatowanie, a liczba zabiegów – wychodziło ich bodaj aż osiem na dzień - już jest zmniejszana. Inna rzecz, że może dojść do sytuacji, gdy to NFZ będzie państwa prosił o rehabilitację pocovidową, bo gdy całkowicie otworzą się sanatoria, hotele, będzie taki napór ludzi spragnionych wyjazdu nad morze, że możecie nie mieć ochoty dostosowywać się do obowiązujących teraz wymogów. Ważne, że mamy kontakt, rozmawiamy ze sobą.

Co z ryczałtami

Od posła dowiedzieli się też, jakie warianty brane są pod uwagę przy rozliczeniu ubiegłorocznych zaliczek za pobyty kuracyjne, których z powodu pandemii nie było. Skrajne warianty przewidują żądanie zwrotu całości (upadniemy – odpowiadają szefowie ośrodków), albo całkowitego umorzenia (o to chcą walczyć). Po środku jest umorzenie połowy i zwrot reszty przez 2 – 3 lata, albo podarowane 70 procent, przy zwrocie 30 w ciągu roku. Na ostateczna decyzję trzeba poczekać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolobrzeg.naszemiasto.pl Nasze Miasto