Kilka dni temu na naszych łamach opublikowaliśmy gorzki list Czytelnika, który jest oburzony tym, co właściciele nośników reklamowych, ale i reklamodawcy, robią z przestrzenią publiczną. Chodzi o wszechobecne reklamy. Jego list wywołał gorące reakcji innych Czytelników. „Miasto powinno zakazać reklam!”, „Co robi miejski architekt?! Wyślijcie go do okulisty!”, „Takie reklamy to wstyd dla firmy” - to tylko kilka antyreklamowych refleksji naszych Czytelników.
Robert Grabowski, rzecznik koszalińskiego ratusza, zgadza się z tym, że ten reklamowy bałagan, dla dobra miasta, uporządkować trzeba. Ale... - To jeszcze potrwa. Czekamy na audyt krajobrazowy, który określi zasady dotyczące reklam w tzw. przestrzeni publicznej. Bez niego na razie nic nie możemy zrobić - wyjaśnia. - Tymczasem pracownicy wydziału architektury przechodzą wewnętrzne szkolenia. Chcemy być dobrze przygotowani do działania. Czekamy też na konsultacje z urzędem wojewódzkim właśnie w sprawie tego audytu. Na tę chwilę nie mamy żadnych uprawnień, by firmom narzucać, jak się mają reklamować.
Branża zabiera głos
- Uregulowanie kwestii związanych z funkcjonowaniem reklamy w przestrzeni publicznej z pewnością jest potrzebne - podkreśla Joanna Szlemińska, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Reklamy Wielkoformatowej. - Nielegalnie umieszczane reklamy nie służą branży. Potęgują niechęć społeczną, a to odbija się na wszystkich podmiotach, również tych działających zgodnie z prawem. Istnieją jednak obawy o to, jak przepisy będą w rzeczywistości wykorzystywane. Bo jest też obawa, że dojdzie do odcięcia np. właścicieli nieruchomości od możliwości pozyskiwania środków pochodzących z reklam na remonty i renowacje budynków. To zaś będzie powodowało ich degradację i - co za tym idzie - pogorszenie, a nie poprawę wyglądu otoczenia.
Szlemińska podkreśla, że w innych krajach europejskich nie podchodzi się tak krytycznie do tematu reklamy wielkoformatowej, jak ma to miejsce w Polsce. - W największych stolicach Europy można zobaczyć reklamę nawet na znanych i zabytkowych kościołach czy katedrach w czasie trwania remontów. Trudno sobie wyobrazić podobną sytuację w Polsce - wyjśnia przedstawiciel Izby. - To bardzo istotne, by dana reklama była dostosowana wielkością do budynku, na którym jest umiejscowiona. W tym zakresie postulujemy wprowadzenie przepisów, które w sposób wyważony i rozsądny regulowałyby proporcje wielkości budynku i znajdującej się na nim reklamy.
Ustawa krajobrazowa
Ma być lepiej, ale nie tak szybko, jak by się chciało
Zgodnie z ustawą krajobrazową przestrzeń publiczna ma być dokładnie zaplanowana. Podstawą tych zmian ma być audyt krajobrazowy. Po audycie będzie można ustalić, które miejsca i krajobrazy są szczególnie cenne. Następnie ustalać się będzie zasady ochrony krajobrazu w obszarach krajobrazu priorytetowego. W ramach tych zasad ochrony będą znajdowały się wszelkie informacje dotyczące ładu przestrzennego. Będzie tutaj mowa o maksymalnej wysokości zabudowy, o kolorystyce obiektów budowlanych. Oprócz tego znajdą się tam także informacje, które będą podstawą do tworzenia projektów studium kierunków oraz programów i planów zagospodarowania przestrzennego. Wykonanie takiego audytu powierzono samorządom wojewódzkim.
Samorząd na mocy ustawy, audytu i przepisów miejscowych uzyska prawo do pobierania opłaty reklamowej i nakładania kar za niezastosowanie się do przepisów miejscowych, łącznie z usunięciem reklam.
Ustawa daje 3 lata na przygotowanie audytów i wprowadzenie przepisów lokalnych.
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?