Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remont oddziału wewnętrznego szpitala w Białogardzie znów sie przedłuży

Jakub Roszkowski, [email protected]
Obecnie na oddział wewnętrzny może wejść tylko najbliższa rodzina pacjentów, i to za specjalnym zezwoleniem. Powód? Panująca grypa i remont jednej części oddziału.
Obecnie na oddział wewnętrzny może wejść tylko najbliższa rodzina pacjentów, i to za specjalnym zezwoleniem. Powód? Panująca grypa i remont jednej części oddziału. Fot. Krzysztof Bednarek
Dlaczego oddział wewnętrzny, którego część miała być wyremontowana na początku lutego, nadal nie działa pełną parą? Jak mówi dyrektor, brakuje jeszcze tylko prysznica...

REMONT

REMONT

Zaczął się w połowie stycznia. Podzielony został na dwa etapy. Pierwszy to remont prawego skrzydła oddziału. Drugi jeszcze się nawet nie zaczął. Tymczasem w lewym skrzydle pacjenci jeszcze są. Ale tylko ci obłożnie chorzy. Pozostali, jeśli kwalifikują się do pobytu w szpitalu, są zawożeni do szpitala w Kołobrzegu, Koszalinie lub Połczynie. Karetka transportowa pełni dyżur przez 24 godziny na dobę. Jak długo to będzie trwało? Nikt nie potrafił nam na to odpowiedzieć.

- No, trochę się nam ten remont przedłuża - przyznał nam Maciej Kiełbratowski, dyrektor białogardzkiego szpitala. A przecież jak informowaliśmy w połowie stycznia, ekipy budowlane miały sobie poradzić z awarią w ciągu dwóch tygodni. A dziś mamy koniec lutego.

Według dyrektora doszło do awarii kanalizacyjnej. Ale według pracowników szpitala, a także pacjentów, z którymi rozmawialiśmy, awaria rzeczywiście była, jednak pojawił się też problem z lekarzami. Po prostu ich brakuje.

Dyrektorzy nie zaprzeczali, że kłopoty z obsadzeniem etatów istnieją, ale wykluczali, by zamknięcie oddziału było spowodowane właśnie brakiem lekarzy.

Co w takim razie się stało, że oddział nadal nie funkcjonuje w pełni?
- Brakuje kabiny prysznicowej. To nie może być zwykła, kupiona w supermarkecie. Musimy mieć taką, która spełni wszelkie wymogi. Sądzę, że za chwilę już ją będziemy mieli - odpowiada dyrektor Kiełbratowski.

Kiedy jednak chcieliśmy wejść obejrzeć odnowioną część oddziału - tę pozbawioną prysznica - dyrektor odmówił. Zapraszał za to piętro niżej, do... wyremontowanego oddziału położniczego. - Dopóki tam trwają prace, wejść nie wolno - oznajmił.
Pracownicy szpitala, z którymi wczoraj rozmawialiśmy, byli nieco zdziwieni takimi tłumaczeniami dyrekcji.

- Nam powiedziano, że trzeba jeszcze raz pomalować oddział. Nic nie mówiono o prysznicu - mówiły pielęgniarki. Pacjenci tylko machnęli ręką: - Teraz to jest nawet zakaz wstępu dla odwiedzających - narzekali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!