Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remont wychodka na pół gwizdka. Szpital pomalował ściany i rury

Sylwia Lis
Sylwia Lis
Tak wygląda "wyremontowana" toaleta przy przychodni ginekologiczno-położniczej w Szpitalu Powiatu Bytowskiego.
Tak wygląda "wyremontowana" toaleta przy przychodni ginekologiczno-położniczej w Szpitalu Powiatu Bytowskiego. Sylwia Lis
Po naszych publikacjach Szpital Powiatu Bytowskiego zapowiedział remont toalety przy poradni ginekologiczno-położniczej. Sprawdziliśmy efekt. Remont, a raczej pseudo remont to tak naprawdę malowanie ścian i rur farbą olejną. Nikt nawet nie pokusił się o zmianę zniszczonych i luźnych włączników światła.

Pod koniec grudnia informowaliśmy o fatalnym stanie toalety znajdującej się przy poradni ginekologiczno-położniczej w Szpitalu Powiatu Bytowskiego. Z prośbą o interwencję zgłosiły się pacjentki. Kobiety były oburzone. Zbulwersował je brak deski na muszli sedesowej, zardzewiałe rury, obskurne ściany i nieznośny fetor. Trudo się dziwić reakcji pacjentek.

Szpital nie zna wstydu

- Ta toaleta nigdy nie była remontowana - mówiły panie. - Kafelki pamiętają jeszcze lata 60. ubiegłego roku. Dziwię się, że szpitalowi nie wstyd.

Obskurną toaletą zainteresowaliśmy Powiatową Stację Sanitarną-Epidemiologiczną w Bytowie. Inspektorzy niemal natychmiast skontrolowali pomieszczenie i zdecydowali o jego zamknięciu do czasu przeprowadzenia remontu. Szpital początkowo tłumaczył się brakiem pieniędzy, a następnie zapowiedział odnowienie. Jednocześnie winą za stan wychodka obarczył... pacjentki.

- Deski klozetowe, kurki na zaworach kranowych, klamki, pojemniki na środki myjące i dezynfekcyjne, a także papier toaletowy to najczęściej kradzione rzeczy z ogólnie dostępnych sanitariatów szpitalnych. Dlatego jeżeli chcemy, żeby te miejsca spełniały swoją funkcję, to może należy zaapelować do pacjentów, którzy z nich korzystają, aby uszanowali je i zaniechali kradzieży i niszczenia wspólnego mienia - mówiła Ewa Czechowska, rzecznik prasowy Szpitala Powiatu Bytowskiego.

Toaletę zamknięto, a do pracy ruszyli rzekomi fachowcy. Spodziewaliśmy się kapitalnego remontu, jednak tak się nie stało. Szumnie przez szpital nazywany "remont toalety" polegał na odmalowaniu ścian i zamontowaniu najtańszej, plastikowej deski.

Jak remont oceniają same pacjentki? Zapytaliśmy jedną z pań, która akurat wychodziła z toalety.

- Czułam się, jakbym cofnęła się w czasie - mówi jedna z kobiet. - Te ściany wymalowane olejnicą wyglądają paskudnie, samo wykonanie pozostawia sporo do życzenia, proszę spojrzeć na włączniki światła, ledwo co trzymają się. Ewidentnie widać, że remont zrobiono na pół gwizdka, tylko po to, by nikt się nie czepiał. Dobrze, że chociaż jest mydło i papier toaletowy. Ile kosztował remont? Nie trudno obliczyć. Na oko kilkaset złotych i to z robocizną.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Remont wychodka na pół gwizdka. Szpital pomalował ściany i rury - Głos Pomorza