- Goście z Niemiec tu przyjeżdżają i mają nie lada atrakcję. Bo coś takiego to tylko w Polsce mogą obejrzeć - próbują żartować Michał i Jarosława Dutkiewiczowie z Białogardu.
Wyremontowana za ponad milion złotych z unijnej dotacji zabytkowa Brama Połczyńska w Białogardzie wygląda rzeczywiście świetnie. W obiekcie znajduje się sala wystawowa, swoje wernisaże mają tu regionalni artyści. Jest nowocześnie i na wysoki połysk.
Wystarczy jednak zrobić trzy kroki po zewnętrznych schodkach, wejść na podwórko i obejrzeć przylegający do Bramy, ale nieuwzględniony w unijnym remoncie budynek, w którym mieszkają m.in. Dutkiewiczowie oraz Damian Kochański, nasz kolejny rozmówca. Szybko zmienimy zdanie o tej inwestycji.
- To, co nam tutaj zrobiono, jest śmiechu warte - pokazuje swoją kamienicę pan Damian. - Jesteśmy na zdjęciach chyba wszystkich gości, którzy tutaj już byli - kręci głową.
Z tyłu Bramy stoi przylegająca do niej stara kamienica. Drzwi wejściowe trzymają się na słowo honoru, pojawiły się dziury w elewacji, dach nadaje się do wymiany, ale najdziwniej wygląda miejsce, w którym odnowiona Brama łączy się z kamienicą.
- Robotnicy zostawili nam niewykończoną elewację. Sypie się styropian, woda po tym wszystkim ścieka byle gdzie, farba już dawno zeszła. Myśleliśmy, że przyjdą tu jeszcze to dokończyć. Ale nie, zniknęli - pokazuje Michał Dutkiewicz.
Razem z żoną i pozostałymi mieszkańcami wysyłali pisma i prośby do wszelkich instytucji miejskich.
- Obietnic było sporo, zakończyły się niczym. Chcieliśmy nawet wykupić te mieszkania na własność i sami sobie wyremontować tę elewację, bo wstyd. No to miasto nie zgodziło się, bo działki są źle wytyczone czy w ogóle nie są podzielone i na razie sprzedaż została wstrzymana - mówią zdenerwowani mieszkańcy.
Zbigniew Raczewski, wiceburmistrz Białogardu, sprawę zna bardzo dobrze. Przyznaje, że elewacja wygląda źle.
- Zostawiliśmy ten styropian tak, by można było później łatwo kontynuować remont - tłumaczy. - Ale niestety, na razie nie dostaliśmy żadnego wsparcia unijnego i to wszystko się trochę posypało.
Wiceburmistrz zapewnia, że jeśli mieszkańcy wyrażą taką wolę, to przyjdzie ekipa i wyrówna odstające fragmenty styropianu. Przypomina, że miasto w pierwszej kolejności będzie się ubiegać o pieniądze na remont tej i sąsiednich kamienic. Co do sprzedaży mieszkań, wiceburmistrz też daje nadzieję. - Niech mieszkańcy złożą wnioski, a ja to wszystko sprawdzę dokładnie - obiecuje.
Sprawę obiecał też przypilnować Stanisław Hatłas, wiceprzewodniczący Rady Miasta w Białogardzie. - Bo naprawdę ten budynek przynosi naszemu miastu wstyd, a nie chwałę - komentuje wiceprzewodniczący.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?