Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Gumny: Nie oglądam meczów, nawet Ligi Mistrzów. Za to kocham w nią grać

Robert Zieliński, Tomasz Biliński
Przez większość rundy jesiennej Robert Gumny leczył kontuzję. Od listopada zagrał w lidze w ośmiu meczach. Strzelił jednego gola i zaliczył tyle samo asyst.
Przez większość rundy jesiennej Robert Gumny leczył kontuzję. Od listopada zagrał w lidze w ośmiu meczach. Strzelił jednego gola i zaliczył tyle samo asyst. Lukasz Gdak/Polska Press
Nie wierzyłem w medialne doniesienia o powołaniu - mówi 20-letni obrońca Lecha Poznań, który po raz pierwszy jest w kadrze pierwszej reprezentacji Polski. Przed Biało-Czerwonymi start eliminacji mistrzostw Europy i mecze z Austrią oraz Łotwą. - Nie oglądam meczów, nawet Ligi Mistrzów, ani nie śledzę wiadomości piłkarskich. Za to kocham w nią grać - wyznaje Gumny.

Ogłoszenie kadry na mecze eliminacji mistrzostw Europy z Austrią i Łotwą z panem w składzie, to najszczęśliwszy dzień w pana dotychczasowej karierze?
Na pewno, nie wiedziałem o nim, bo selekcjoner mnie nie uprzedził. O powołaniu dowiedziałem się podczas prezentacji nowych korków firmy Puma. Co prawda dochodziły do mnie informacje medialne, że mogę znaleźć się na liście, ale za bardzo w to nie wierzyłem. Spotkałem trenera Jerzego Brzęczka na Gali Wielkopolski, ale też nic nie mówił. Poza tym gram w kadrze do lat 21, a przed tą drużyną fajne sparingi z Anglią i z Serbią. Jak się okazuje, kto inny będzie mógł się w nich pokazać. Tymczasem mi serducho ogromnie się cieszy. Chyba dla każdego dzieciaka, który gra w piłkę marzeniem jest znaleźć się w reprezentacji Polski.

Kiedy zaczął pan marzyć?
Ja akurat stopniowo, bo najpierw trenowałem hokeja na trawie. W Wielkopolsce jest bardzo popularny. Grunwald Poznań niemal co roku jest mistrzem Polski. Mój brat i znajomi wciąż grają, zresztą brat jest regularnie w drużynie narodowej, więc tym bardziej muszę mu dorównać i zostać w tej piłkarskiej na dłużej. Na piłkę nożną zdecydowałem się jakiś czas później. Nie sądziłem, że moja kariera będzie się rozwijać w takim tempie. Jednak jak się pracuje, to wszystko jest możliwe.

Na prawej obronie będzie miał pan mocną konkurencję, bo w kadrze są też Tomasz Kędziora i Bartosz Bereszyński. Na co pan liczy podczas tego zgrupowania?
Przede wszystkim chcę pokazać się z jak najlepszej strony, by przekonać do siebie selekcjonera. Poza tym liczę na zebranie doświadczenia.

Spodziewa się pan stresu?
Nie, nastawiam się na super okazję do zobaczenia z bliska naszych najlepszych zawodników, ich nawyków, zachowań. Tego nie zobaczy się w telewizji czy w ekstraklasie.

Ma pan wzór prawego obrońcy?
Prawego nie mam, za to lewego tak, to Marcelo z Realu Madryt. Odkąd zacząłem się interesować piłką jakiś rok temu, gdy miałem się przenieść do Niemiec, to on najbardziej mi imponuje.

Jak to zaczął pan się interesować piłką rok temu?
Jakoś tak mam, że nie oglądam meczów, nawet Ligi Mistrzów, ani nie śledzę wiadomości piłkarskich. Za to kocham w nią grać! Choć czasem coś obejrzę, ale nie za wszelką cenę. Jak pojawił się temat przejścia do Borussii Moenchengladbach, wtedy zacząłem podpatrywać te mocne ligi. Z transferu ostatecznie nic nie wyszło, bo nie przeszedłem testów medycznych. Problemy z kolanem są już jednak za mną. Przeszedłem operację i jak to mówi mój lekarz, ma je już zdrowe jak u bobasa.

To jakie ma pan te inne zainteresowania?
Tyle czasu poświęcam piłce, że wolny czas spędzam poza nią. Głównie z dziewczyną. Poza tym lubię grać ze znajomymi na komputerze. Także w serię FIFA, Lech więc może być spokojny o ligę E-sportową.

Co dla kadry do lat 21 oznacza pana powołanie przez Brzęczka?
Nie wiem, bo z trenerem Czesławem Michniewiczem też jeszcze nie rozmawiałem. Sądzę, że wciąż widzi mnie w swoim zespole. W eliminacjach Euro grałem dużo.

A gdyby miał pan wybór?
Pierwsza reprezentacja jest priorytetem. Jeśli trener Brzęczek by mnie widział, to super. Z drugiej strony przed nami mistrzostwa Europy do lat 21. Mamy fajną drużynę, która ma za sobą udane eliminacje. Super byłoby to powtórzyć na turnieju we Włoszech.

Grupę macie trudną, bo z gospodarzami, Hiszpanami i Belgami.
Ale przed barażami z Portugalią nie dawano nam dużo szans, a mimo to awansowaliśmy. W piłce wszystko jest możliwe. Dodatkowo spodziewam się tam wysokiego poziomu, więc to będzie kolejna okazja do zdobycia doświadczenia.

W drużynie gra utalentowane pokolenie. Na medal?
Mocne słowa. Ale z drugiej strony piłka jest nieprzewidywalna. Za chwilę może wystrzelić ktoś inny. Jak na przykład Krzysiek Piątek. Rok temu nikt chyba nie sądził, że dziś będzie w AC Milan ze strzelonymi 19 golami. Jego kariera przyświeca młodym piłkarzom.

Też chce pan wyjechać w miarę szybko czy potrzebuje jeszcze czasu?
Myślę, że jestem gotowy na transfer. Chce się rozwijać, grać z najlepszymi. Jak nie spróbuję, to się nie dowiem.

Czyli ta runda będzie pana ostatnią w Polsce?
Jak będę dobrze grać i oferta będzie rozsądna i dobra dla mnie oraz klubu, to zobaczymy.

Powołanie jest osłodą po niedzielnej porażce 2:3 z Miedzią Legnica?
Jak najbardziej, Lech Poznań nie może przegrywać z beniaminkiem. Fatalnie zagraliśmy w pierwszej połowie, w drugiej zabrakło nam czasu i szczęścia, by zmazać plamę. Musimy jednak patrzeć w przyszłość, przed nami starcie z Górnikiem Zabrze i liczą się tylko trzy punkty. Nie ma mowy o załamywaniu się czy coś w tym stylu. Jeśli będziemy w ósemce, to będziemy grać tylko z czołówką, a wtedy wszystko się może zdarzyć...

Co działo się w szatni po porażce?
Trener Adam Nawałka powiedział nam, co miał do powiedzenia, szczegółowa analiza przed nami. Trener z nich słynie, więc czeka nas długie spotkanie w tej sprawie.

Lecha stać jeszcze na mistrzostwo?
Jak na razie musimy skupić się na tym, żeby zostać w ósemce. Niestety, w tabeli bliżej nam do dziewiątej drużyny niż do lidera. Skupiamy się na następnych spotkaniach.

Dużo zmieniło się po przyjściu Nawałki?
Tak, trener ma swoją taktykę i pomysł, więc potrzeba czasu, żeby wszystko zaczęło funkcjonować. Mam nadzieję, że to w końcu ruszy i będziemy grać jak na Lecha przystało.

Gdzie w grze widzi pan największa zmianę?
Chcemy grać wysokim pressingiem. W Polsce nie mamy zespołów, które potrafią sobie z tym radzić, więc jeśli zaczniemy realizować założenia, to powinniśmy regularnie punktować.

Czego jeszcze brakuje?
Właściwie myślałem, że już niczego. Wygraliśmy z Legią, tydzień później z Arką i myślałem, że nabierzemy rozpędu, ale zatrzymaliśmy się na Miedzi. Oby to był tylko wypadek przy pracy.

Robert Gumny po powołaniu do kadry przez Jerzego Brzęczka: To był dla mnie szok

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Robert Gumny: Nie oglądam meczów, nawet Ligi Mistrzów. Za to kocham w nią grać - Sportowy24