- Podczas poprzednich dwóch fal mieliśmy u siebie oddział covidowy, tzw. łóżka drugiego stopnia. Podczas tej czwartej fali strategia Ministerstwa Zdrowia jest inna. Polega na tym, by zachować jak najwięcej normalnie działających oddziałów szpitalnych. Są w tej chwili wyznaczone oddziały zakaźne, ale nasza lecznica znajduje się na liście wojewody i w każdej chwili, jeśli sytuacja pandemiczna zmieni się na tyle, że będą potrzebne dodatkowe łóżka, to jesteśmy w stanie w ciągu kilku dni taki oddział u nas zorganizować - mówi Robert Szank.
- Przy tej okazji chciałbym zwrócić uwagę na pewien problem. Teraz trafiają do nas osoby, które już covid przechorowały i teraz zmagają się z powikłaniami pulmonologicznymi. Jesteśmy jedyną placówką na Pomorzu Środkowym, do której trafiać mogą chorzy wymagający hospitalizacji w wyniku ciężkich powikłań pocovidowych, w sytuacji gdy już przestają zakażać. Robimy wszystko, by nasza jednostka mogła w miarę normalnie funkcjonować. Przypomnę tylko, że prowadzimy w naszych strukturach oddział onkologii pulmonologicznej. Rak płuc jest najczęściej występującym nowotworem w chwili obecnej. Na szczęście udało nam się przez ten trudny czas sprawić, że ten oddział nie przerwał pracy nawet na jeden dzień. To bardzo istotne, bo w przypadku pacjentów onkologicznych każda przerwa, nawet kilkudniowa, może powodować poważne konsekwencje.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?