- Ja mam wnuczkę w gimnazjum i wiem, że w szkołach za mało się mówi o historii. 3 maja na przykład pytam ją: było coś o tym w szkole? A ona na to, że nic. No jak tak można? - dziwi się jeden z uczestników wczorajszych obchodów.
- Bo w szkołach za mało się mówi o nas, o wojnie, o historii. Ale też trzeba zacząć od rodziny, bo to rodzice powinni nadawać ton - stwierdził Bernard Konarski.
- Prawda, wszyscy są temu winni, że za mało się mówi o tych sprawach, że tak mało młodych przychodzi na nasze uroczystości. A ich trzeba przecież uczyć patriotyzmu - uważa Rajmund Hawryluk.
- Za mało tu dziś młodych? A uderzmy się w piersi, czy zabraliśmy ze sobą swoich najbliższych? Czy rozmawiamy z nimi o wojnie, o historii Polski? Czy dziadkowie, którzy tu przyszli, pamiętali o swoich wnukach? - komentował kolejny nasz rozmówca.
Gdy rozpoczęły się koszalińskie obchody, porządnie się rozpadało. To jednak nie zniechęciło uczestników uroczystości, wśród których znaleźli się kombatanci, żołnierze z koszalińskiej jednostki, samorządowcy, parlamentarzyści.
- Stojąc przed pomnikiem Martyrologii Narodu Polskiego na koszalińskim cmentarzu składamy dziś hołd tym wszystkim, którzy w poczuciu obywatelskiego obowiązku i miłości do Ojczyzny 1 września 1939 roku bohatersko bronili naszego kraju przed hitlerowskim najeźdźcą. Chylimy nisko czoła przed żołnierzami broniącymi Wizny, Modlina, Helu i Westerplatte.
To również nasz hołd, który oddajemy obrońcom i mieszkańcom naszej wschodniej granicy zaatakowanej przez Armię Czerwoną 17 września - mówił prezydent Piotr Jedliński. Następnie żołnierze oddali salwy honorowe, a na koniec delegacje złożyły kwiaty przed pomnikiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?