RODO w Kościele. Awantury w kancelariach, bo księża nie wydają dokumentów krewnym
RODO w szkole - numery zamiast nazwisk
RODO trafiło tez do szkół. Dyrektorzy łódzkich szkół dostali od magistratu po 400 zł + VAT na wynajęcie firmy zewnętrznej - inspektora danych osobowych. Wątpliwości nie brakuje. Ryszard Kaźmierczak, dyrektor Zespołu Szkół Samochodowych i Mecha-tronicznych w Łodzi zaczął pobierać zgody na upublicznianie wizerunku nie tylko od swoich uczniów - co było dotąd zwyczajową praktyką - ale także od ich rodziców, którzy przychodzą na uroczystości z udziałem młodzieży. Bowiem fotograficzne relacje z często trafiają na stronę internetową szkoły lub jej profil na Facebooku.
O RODO pamiętają też placówki medyczne. W szpitalu im. Pirogowa w Łodzi wiszą kartki przypominające, że wywieszanie list pacjentów przed gabinetem narusza dane osobowe.
- Od dawna już nie wyczytujemy pacjentów po nazwisku. Dla naszych pacjentów nic się nie zmieniło - słyszymy w Miejskim Centrum Medycznym Górna w Łodzi.
Tymczasem z całej Polski napływają doniesienia o dziwnych skutkach RODO. W Ustce zklikwidowano trzy kamery internetowe, które pozwalały oglądać turystów na deptaku i przesyłać pozdrowienia. Miasto uznało, że nie może przechowywać nagranych twarzy.
W jednym z kieleckich liceów nauczyciel sprawdzając obecność zamiast imion i nazwisk uczniów wyczytywał numery. Wjednej z przychodni na Dolnym Śląsku pediatrzy dostali wgląd tylko w pierwsze litery imion i nazwisk pacjentów. Nie wiedzieli jak się zwracać do dzieci.
Jaka kara za złamanie przepisów o RODO? Czytaj na następnym slajdzie!