Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzinna tragedia w Barlinku. Mąż dźgnął żonę nożem a potem sam zginął w wypadku

Jacek Słomka
Do tragedii doszło wczorajszej nocy, najprawdopodobniej z powodu nieporozumienia rodzinnego. 31 - letni mieszkaniec miasta, ugodził swoją żonę nożem w szyję. W chwile później wsiadł do samochodu, renault laguna, i jadąc z ogromną prędkością uderzył w budynek.

Zginął na miejscu.

O tragicznych zdarzeniach, nie chcą mówić policjanci. Wiemy tylko tyle, że prowadzone są odrębne śledztwa. Jedno dotyczy ugodzenia nożem. Drugie, wypadku drogowego. Oba, pod nadzorem prokuratora.

Nam udało się ustalić, że małżeństwo, którego one dotyczą przeprowadziło się do Barlinka w grudniu ubiegłego roku. Najprawdopodobniej ze względu na dziecko, które tutaj miało lepszą opiekę, w specjalistycznej placówce. Dlatego, nic o nich nie wiedzą sąsiedzi. - Normalni młodzi ludzie - twierdzi jedna z sąsiadek.

- Nie słyszałam, żeby się kłócili, czy też awanturowali. Uważam, że stała się wielka tragedia. Szkoda zarówno tej młodej kobiety, jak i dzieciaków. Przecież są inne sposoby, na rozwiązywanie problemów rodzinnych. - Jeżeli takie były - zastrzega. Nieoficjalnie wiemy, że młoda kobieta ugodzona została nożem, podczas snu. Powodem miała być domniemana zdrada, o którą posądzał ją mąż, pracujący od pewnego czasu we Francji.

Po dokonaniu makabrycznego czynu, wsiadł do samochód i na głównej ulicy miasta uderzył w mur budynku. Prędkość musiała być duża. Kierowcę siła uderzenia wyrzuciła z samochodu. Poszkodowana kobieta resztkami sił zadzwoniła po pogotowie. W stanie ciężkim trafiła do szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!