Rodziny ofiar katastrofy CASY chcą odszkodowania

- Dzięki deklaracjom premiera, że katastrofa pod Mirosławcem i ta smoleńska powinny być pod względem prawnym potraktowane w sposób jednakowy, mogę powiedzieć, że mamy przełom w sprawie - mówił nam wczoraj mecenas Sylwester Nowakowski, pełnomocnik wszystkich rodzin 20 ofiar katastrofy Casy. - Jeszcze w poniedziałek po południu wysłałem swoje stanowisko do Ministerstwa Obrony Narodowej, by w tej sprawie, dotyczącej katastrofy Casy, MON wydało decyzję zbieżną z tą dotyczącą tragedii pod Smoleńskiem. Teraz czekamy na stanowisko ministerstwa. A chcę powiedzieć, że rodziny są skłonne do ugody przed sądem. Zgadzają się na propozycję Prokuratorii Generalnej dotyczącą wysokości kwot i zasad ich wypłaty. Chodzi o to, by rozciągnięto propozycje ugodowe, które przygotowano dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej na rodziny z katastrofy Casy. O to zabiegam, by padła taka propozycja, którą rodziny chcą przyjąć.

Przypomnijmy, chodzi o 250 tys. złotych. Odszkodowanie takiej wysokości Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa zaproponowała każdemu z najbliższych członków rodziny (małżonek, dzieci i rodzice) ofiar katastrofy smoleńskiej. Pełnomocnicy rodzin osób, które zginęły 10 kwietnia minionego roku, skrytykowali tę propozycję, bądź nie chcieli jej komentować. Za to chętnie tę propozycję przyjęłyby rodziny ofiar katastrofy pod Mirosławcem, ale im jak dotąd jej nie złożono. Wiąże się to z różną interpretacją prawną. Przepis, na podstawie którego rodzinom smoleńskim zaproponowano wypłatę zadośćuczynienia, wszedł w życie w sierpniu 2008 roku, już po katastrofie pod Mirosławcem i dlatego, zdaniem Prokuratorii Generalnej, nie może być stosowany w sprawie katastrofy Casy. Mec. Sylwester Nowakowski jest innego zdania.