Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roland Garros. Iga Świątek nie poszła w ślady Magdy Linette. Simona Halep dała Polce surową lekcję tenisa w 1/8 finału

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Iga Świątek
Iga Świątek PHILIPPE LOPEZ/AFP/East News
Miała być walka, niektórzy po cichu liczyli na sensację. Skończyło się egzekucją, bo Iga Świątek została dosłownie rozstrzelana (1:6, 0:6) przez Simonę Halep w 1/8 finału Roland Garros. Smutny koniec bardzo udanego turnieju.

Przed startem French Open czwartą rundę Świątek z pewnością wzięłaby w ciemno. To przecież jej dopiero drugi seniorski występ w Wielkim Szlemie. W debiucie (Australian Open) skończyła na drugiej.

W Paryżu 18-latka z Warszawy grała za to znakomicie. Dwie pierwsze rundy przeszła jak burza, bez straty seta i z zaledwie sześcioma przegranymi gemami. W 1/16 finału stoczyła epicki pojedynek z mistrzynią olimpijską z Rio de Janeiro Moniką Puig. Pokonała Portorykankę pomimo porażki 0:6 w pierwszym secie. Wszystko w dodatku na środkach przeciwbólowych, bo dzień przed meczem uszkodziła sobie plecy podczas treningu i istniała obawa, że nie będzie w stanie zagrać.

Linette pokazała, jak grać z Halep

W nagrodę mogła w poniedziałek wystąpić po raz pierwszy na korcie Philippe’a Chatriera (centralnym) i zmierzyć się z broniącą tytułu Simoną Halep. Wydawało się, że ma szanse, może nie na zwycięstwo (w to wierzyli tylko najwięksi optymiści), a już na zacięte spotkanie jak najbardziej. Jak grać z Rumunką pokazała przecież w drugiej rundzie rodaczka Świątek - Magda Linette. Poznanianka postawiła się mistrzyni, udało jej się urwać Halep seta.

Przed meczem nie brak było głosów, że Świątek stać na więcej. - W porównaniu z Magdą Iga ma taką przewagę, że dysponuje w swoich rękach jeszcze większą siłą gry. Może generować większą moc - twierdził na łamach „Przeglądu Sportowego” kapitan kobiecej reprezentacji Polski Dawid Celt, który razem z żoną (Agnieszką Radwańską) spędził cały tydzień w Paryżu, obserwując poczynania polskich uczestniczek turnieju.

W to, że Świątek może wygrać z Halep wierzyła również Klaudia Jans-Ignacik. Finalistka Roland Garros w mikście z 2012 roku podkreślała, że jej młodsza koleżanka musi tylko opanować emocje i grać swój tenis, nie oglądają się na to jaki jest wynik i kto stoi po drugiej stronie siatki.

- Nawet jeśli przegram, nie będzie przecież wstydu. Myślę, że Magda trochę podmęczyła Simonę i może da się z nią powalczyć. Cała drabinka turnieju od pierwszej rundy ułożyła się dla mnie dość dobrze - mówiła przed meczem Świątek.

Halep: Świątek była chyba za bardzo zestresowana

Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te zapowiedzi, a wyrównany pojedynek oglądaliśmy tylko przed meczem, bo tak się złożyło, że Polka i Rumunka wyszły na kort w niemal identycznych strojach. Już od pierwszego gema widać było za to wyraźnie, która z nich jest mistrzynią, a która dopiero wkracza na tenisowe salony.

Świątek zaczęła efektownie, od forhendowego winnera, ale były to miłe złego początki, bo już na dzień dobry dała się przełamać, a pierwszy set toczył się w prawdziwie ekspresowym tempie. 0:4 po 11 minutach gry, 0:5 po 14. Halep grała swoje, raz po raz punktowała Polkę, a ta nie bardzo wiedziała, jak przerwać tę kanonadę.

Próbowała, ale to nie była Świątek z poprzednich spotkań. Wspomniała o tym zresztą po meczu Rumunka. - Wiedziałam, że Iga to trudna rywalka, ale dzisiaj była chyba za bardzo zestresowana - przyznała.

Przy stanie 0:5 warszawianka zdołała w końcu wygrać pierwszego w tym meczu gema i to przy serwisie rywalki. Nic więcej zrobić już jednak nie zdołała, bo po chwili Halep dokończyła dzieła przy jej serwisie, wygrywając drugą piłkę setową. Jeszcze bardziej jednostronny był drugi set, w którym Świątek nie zdołała wygrać nawet gema. Wszystko skończyło się w zaledwie 45 minut i była to bardzo surowa lekcja tenisa. Pozostaje liczyć na to, że Polka wyciągnie z niej właściwe wnioski.

„Czasem wygrywasz, czasem się uczysz” - podsumowała jej występ na Twitterze była tenisistka Joanna Sakowicz-Kostecka.

Bardziej dosadny był były trener Andre Agassiego i Andy’ego Roddicka Brad Gilbert: „Halepeno zabiera Świątek do drewutni” - napisał w trakcie meczu.

Milion złotych i awans w rankingu WTA

Mimo porażki z Halep występ Świątek w Paryżu trzeba uznać za udany. Nawet bardzo, bo pierwsza w karierze IV runda imprezy wielkoszlemowej ma swoje wymierne korzyści. I finansowe, bo zainkasuje za to 243 tys euro (czyli przy obecnym kursie ok. 1,040 mln złotych) i punktowe, bo po Roland Garros awansuje w okolice 65. miejsca w rankingu WTA. Turniej zaczynała jako 104. rakieta świata.

Transmisje z Roland Garros w Eurosporcie 1, Eurosporcie 2 oraz w usłudze Eurosport

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Roland Garros. Iga Świątek nie poszła w ślady Magdy Linette. Simona Halep dała Polce surową lekcję tenisa w 1/8 finału - Sportowy24