Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rolnicy i myśliwi debatowali w Szczecinku [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Takie transparenty witały uczestników debaty
Takie transparenty witały uczestników debaty Rajmund Wełnic
Wręczeniem kwiatków na Dzień Kobiety rozpoczęło się szczecineckie spotkanie rolników i myśliwych. Potem już tak miło nie było.

Na piątkowej konferencji poświęconej problemom na styku łowiectwa i rolnictwa w Szczecinku dyskutowano o tym, jak unikać zadrażnień między myśliwymi a rolnikami. Przyjechali m.in. szef OPZZ Rolników Sławomir Izebski, wiceminister środowiska Małgorzata Golińska, silna reprezentacja leśników, myśliwych i kilkudziesięciu rolników z naszego terenu.

Zaczęło się od miłego akcentu – wręczenia kwiatów paniom uczestniczącym w debacie. Potem na głowy myśliwych, a raczej działaczy Polskiego Związku Łowieckiego posypały się gromy. – Przy Okrągłym Stole kupczono Polską i wtedy gospodarka łowiecka przypadła komunistom – grzmiał Sławomir Izdebski, który chlubi się tym, że przez 20 aż 65 razy stawał przed sądem za udział w protestach rolniczych i blokadach. – Potrzebna jest zmiana pokoleniowa, ten esbecki układ musi odejść.

Dostało się i Ministerstwu Środowiska, że niedawno dało się namówić na kontrowersyjny projekt odstrzału dzików (łącznie z prośnymi lochami) w kilka weekendów, co miało powstrzymać rozprzestrzenianie się afrykańskiego pomoru świń. Wirusa tej choroby roznoszą dziki. – Taka depopulacja dzika nie mogła się udać, to musiało się kojarzyć z masakrą – mówił przewodniczący OPZZ, który jednak nie miał wątpliwości, że dziki „trzeba wybić”. Podsuwał pomysły z Czech, gdzie zasiekami grodzono połacie lasu i eliminowano dziki. – Odstrzał musi być jednak prowadzony w sposób ciągły i humanitarny – zastrzegał. Przypomnijmy, że myśliwi – właśnie z uwagi na etykę łowiecką – generalnie zbojkotowali ministerialne wytyczne w kwestii ostatnich odstrzałów.

Najwięcej uwagi poświęcono jednak kwestiom odszkodowań za szkody łowieckie. – Zwierzyna leśna wyrządza olbrzymie szkody – mówi nam Wiesław Arciuszkiewicz, rolnik, który w Chłopowie koło Barwic gospodarzy na 50 hektarach. – Grodzę swoje pola, ale co z tego, jak zwierzęta niszczą siatki i tak wchodzą w szkodę. Myśliwi wtedy nie kwapią się do odszkodowań, nie chcą też płacić za naprawy ogrodzenia. Choć akurat z naszym kołem łowieckim Słonka z Grzmiącej współpraca układa się dobrze.

Padały głosy, aby skorzystać z doświadczeń z Zachodu – tam zwierzynę dokarmia na wiosnę w lesie tworząc wokół pól pasy ochronne z pożywieniem. To powoduje, że dziki, sarny, jelenie nie szukają go na uprawach.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto