- Nigdy nie straciliśmy nadziei. Jeździliśmy, szukaliśmy, pisaliśmy ogłoszenia. Żyliśmy z nadzieją, że ją znajdziemy. Dla nas te 20 lat było jak całe życie – powiedział po spotkaniu z córką Ludmiła Moisejenko.
Dziewczynka po tym, jak zgubiła się w pociągu, została znaleziona przez pracowników kolei w Riazaniu w Rosji, gdzie skierowano ją do ośrodka dla dzieci, a następnie została adoptowana przez rodzinę zastępczą.
- Nie pamiętam jazdy pociągiem. Pamiętam jedynie jak strażnicy znaleźli mnie na stacji Ryazan-2'. Pamiętam mężczyznę, który mnie zabrał z pociągu i kazał mi poczekać, ale później zniknął. Później policjanci zabrali mnie na posterunek. Zarejestrowali mnie i wysłali do ośrodka dla dzieci – wspomina Julia Gorina.
Sprawę udało się rozwiązać dzięki informacji zamieszczonej przez białoruskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych na stronie internetowej jednej z lokalnych gazet poświęconej sprawie zaginionej przed 20 lat dziewczynki. Na zbieżność opisanej historii ze wspomnieniami Julii zwrócił uwagę jej partner i zachęcił ją do zgłoszenia się na policję.
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?