Z powierzchni ziemi znika budyneczek dawnej siedziby komendy hufca Związku Harcerstwa Polskiego przy ulicy Mickiewicza w Szczecinku. Mimo niepozornych rozmiarów, harcówka przyklejona do przystani nad jeziorem Trzesiecko stawiła budowlańcom spory opór. Trzeba było użyć ciężkiego sprzętu. - Strasznie się przy tym kurzyło, biały pył przykrył dosłownie wszystko w pobliżu: samochody, trawniki, sąsiednie budynki - skarży się jeden z naszych Czytelników. - Przecież można było polać wodą teren rozbiórki, a na pewno nie byłoby tego problemu. A tak mamy biało jak w środku zimy.Tak się prace rozbiórkowe prowadzi na zachodzie Europy.
O wyjaśnienia poprosiliśmy Janusza Paszkiewicza, właściciela firmy Dalbet, której szczecinecki ratusz zlecił rozbiórkę. - Trudno rozebrać stary budynek, gdzie są np. gliniane polepy, aby trochę nie nakurzyć - mówi. - Szczególnie w takich warunkach, gdy jest sucho i trochę wieje. Szef Dalbetu mówi, że gdyby zdecydowano się na polewanie placu rozbiórkowego, to trzeba byłoby lać wodę non stop przez kilka dni, a wtedy teren zamieniłby się w bagno. I bałagan byłyby jeszcze większy. - Można też było postawić ekrany ochronne, ale w takich warunkach też by się nie sprawdziły, a ponadto goniły nas terminy - dodaje Janusz Paszkiewicz. - Byłem już jednak na miejscu i uzgodniłem, że posprzątamy po sobie po zakończeniu prac, jak trzeba będzie to nawet wynajmiemy podnośnik. Za wszelkie niedogodności przepraszamy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?