Wczoraj między Miejskim Zakładem Komunikacji a Zarządem Dróg Miejskich trwała szybka wymiana korespondencji na temat kursowania autobusów nr 9 i 13. Chodziło o skrócenie trasy obu linii. "Trzynastka" miała kończyć swój kurs dwa przystanki wcześniej, czyli na granicy Kretomina i Raduszki, "dziewiątka" dojeżdżałaby tylko do seminarium duchownego. Wszystko przez remont nawierzchni na ulicy Paproci. Wykonawca chciał zamknąć ją całkowicie dla ruchu.
- Zostaliśmy postawieni pod ścianą z dnia na dzień. Takie rozwiązanie powoduje , że aby dostać się na koniec ulicy Paproci, trzeba przejść ponad pół kilometra. W przypadku dzieci i ludzi starszych jest to nie do przyjęcia. Wykonawca tłumaczył , że jak całkiem zamknie tę ulicę, to szybciej skończy prace, ale nie był w stanie zagwarantować, kiedy to zakończenie nastąpi. MZK napisał, że chodzi o bezpieczeństwo przewozu pasażerów. A gdzie bezpieczeństwo tych, którzy musieliby tędy, bez żadnego chodnika, czy pasa dla pieszych, chodzić? Nie, my na takie rozwiązanie nie mogliśmy się zgodzić - denerwował się Tadeusz Tomaszewski z Rady Osiedla Raduszka.
I właśnie ten protest spowodował, że po kilku godzinach wycofano się z decyzji o zamknięciu ulicy Paproci. - Nic się w kursowaniu obu autobusów nie zmieni. Jedynie przystanki mogą być przesunięte o kilka metrów - zapewnia Andrzej Zubrzycki, szef ZDM. - Ruch będzie nadal odbywał się połową jezdni, ale będzie.
Dodaje, że wykonawca ma czas na zakończenie prac do końca listopada.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?