Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa Głosu: Historia uczy wybaczać

Rozmawiała Joanna Krężelewska
Fot. Bartosz Ignasiak
Rozmowa z portrecistką Iriną Zincową-Szewczyk, pochodzącą z Rosji mieszkanką Koszalina.

- Od kiedy mieszka pani w Koszalinie?
- Od 26 maja 1991 roku. Pamiętam tę datę dokładnie, bo to Dzień Matki, a ja byłam w ciąży z moim pierwszym dzieckiem. Później pamiętam czerwiec i wizytę papieża Jana Pawła II, wielkiego Polaka.

- Jak zareagowała pani na informację o tragedii pod Smoleńskiem?
- W pierwszej chwili było to absolutne niedowierzanie. Byłam też zdziwiona, że prezydent poleciał do Katynia z tak dużym sztabem ludzi. Myślałam, że będzie tam tylko premier. Dla mnie największą tragedią jest to, że zginęli ludzie. Tytuły czy stanowiska nie są w tym momencie ważne. Umarło wiele osób. To największy dramat.

- Ma pani kontakt z Rosjanami w ich kraju. Jak oni reagują na tę tragedię?
- Z wielkim szacunkiem i współczuciem. Nawet na rosyjskim odpowiedniku Naszej Klasy codziennie otrzymuję maile z kondolencjami i wyrazami wsparcia. Piszą do mnie Rosjanie nie tylko z Rosji, ale i z całego świata, ci, którzy wiedzą, że od 19 lat mieszkam w Polsce. Aż mnie ciarki przechodzą, kiedy czytam ich słowa.

- Myśli pani, że są szczere?
- Tak. Zresztą nie wiem, czy Polacy wiedzą, że 12 kwietnia, który w Rosji był dniem żałoby narodowej, to wielkie święto - Dzień Kosmonautyki. 12 kwietnia 1961 roku Gagarin jako pierwszy człowiek poleciał w kosmos. Nie słyszałam żadnych protestów, a wręcz uznanie, że ogłoszono żałobę.

- Czy wierzy pani w to, że tragedia pod Smoleńskiem może przyczynić się do zbliżenia między naszymi narodami?
- Mogę mieć tylko nadzieję, że nawiąże się właściwy dialog między przywódcami Polski i Rosji. Niepotrzebne napięcia można było złagodzić 1 września, kiedy Putin gościł na Westerplatte. Było, minęło. Liczmy na to, że dzisiejsza ofiara pomoże w budowaniu lepszych więzi.

- Czyli myśli pani, że przykład dla społeczności polskiej i rosyjskiej powinien iść z góry?
- Albo oddolnie. Włodarze mogliby się pochylić i brać przykład z obywateli.

- Nie zauważa pani antagonizmów między Polakami a Rosjanami?
- Bardzo rzadko. Mój mąż, Polak, w Rosji jest traktowany rewelacyjnie. Częściej musi tłumaczyć w Polsce historię Rosji. Wszelkie antagonizmy wynikają z braku znajomości historii naszych krajów. Mówi się ciągle o tym, że Rosjanie nie znają historii Polski, ale Polacy nie znają też historii Rosji. Trzeba poznać historię, prawdę i nauczyć się wybaczać.

- Zna pani wydarzenia w Katyniu sprzed 70 lat?
- Oczywiście. Tak jak mój mąż wie o Wielkiej Smucie w Rosji i oblężeniu przez Polaków. Raz jeszcze podkreślam, że znajomość historii naszych krajów pozwala wykluczyć niezgodę.

- A czy słyszała pani jakieś opinie Rosjan, którzy zobaczyli film "Katyń"?
- Tak. Nawet czytałam na forum internetowym. Młodzi Rosjanie nie mieli pojęcia o tych wydarzeniach. Ich tego nikt w szkole nie uczył. Ważne jednak, abyśmy dziś nie obarczali odpowiedzialnością całego narodu za winę tych ludzi, którzy kiedyś przejęli władzę i za wszelką cenę starali się ją utrzymać. Umiejmy wybaczać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!