Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa : Olimpia bije rekordy

Rozmawiał: Krzysztof Marczyk
Radosław Brzostek
Olimpia Felińska, trenerka na koszalińskiej siłowni BOZ Reaktywacja oraz utalentowana zawodniczka opowiada nam o swojej największej pasji - sportach siłowych.

- Jak zaczęła się twoja przygoda ze sztangą?
- Przede wszystkim wzięła się stąd, że chciałam trochę przytyć. Byłam po prostu chuda i żeby to zmienić, poszłam na siłownię. Ćwiczenia, które mi zaproponowano, kompletnie mnie nie zainteresowały. Przyglądałam się za to, jak ćwiczące tam osoby przysłowiowo rzucają sztangami. Chciałam tego spróbować (śmiech). I tak wyszło. Początkowo jeden z trenerów chciał, żebym sobie bardzo delikatnie "pomachała" tymi sztangami, ale okazało się, że jestem w tym dobra. Wraz z przybieraniem na wadze, rosły ciężary, które podnosiłam. Wcześniej miałam styczność ze strzelectwem sportowym czy tenisem, ale te sporty nie skupiły na sobie mojej uwagi na dłużej niż rok. Ze sportami siłowymi jest inaczej. Lubię je, bo to pomaga zmagać się ze swoimi słabościami i przezwyciężać różne trudności. To po prostu szkoła życia.

- Jak wspominasz pierwsze zawody, na które pojechałaś?
- To było w Warszawie w 2010 roku. Okazało się, że kiedy w nich wystąpiłam, pobiłam od razu trzy rekordy Polski, a to było po trzech miesiącach od przekroczenia progu siłowni. Trenuję od trzech lat. Myślę, że takie wyniki mają związek także z moją budową ciała i postawą. Mam specyficznie wygięty kręgosłup, lekarze powiedzieliby, że cierpię na hiperlordozę.

- W swoich kategoriach nie masz konkurencji, czy jednak rywalki dają ostro w kość?
- Na Mistrzostwach Polski po przebrnięciu eliminacji startuje zazwyczaj około 15 zawodniczek. Na szczęście kwalifikacji nie muszę już przechodzić ze względu na to, że moje wyniki są na tyle dobre, że nie jest to konieczne. Z kolei na Mistrzostwach Świata i Europy może to być nawet około 40 rywalek. Konkurencja jest ogromna, bo zawodniczki z Ekwadoru, Wenezueli czy USA są piekielnie mocne i czasem różnica w trójboju może wynosić nawet 70 kg pomiędzy nimi a resztą stawki.

- Opowiedz nam o swoich sukcesach.
- Ostatnio w Kielcach zdobyłam Puchar Polski, bijąc przy tym cztery rekordy Polski. Najważniejsze, że nie musiałam wracać na pieszo, bo założyłam się trenerem, że jeśli nic tam nie osiągnę, to tak właśnie zrobię. Na szczęście udało się (śmiech). Ponadto zajęłam trzecie miejsce w przysiadzie na Mistrzostwach Europy, które odbyły się w Danii. Jestem także mistrzynią kraju do lat 20 oraz wicemistrzynią do lat 23. W trójboju wywalczyłam Puchar Polski. Pobiłam też rekordy Polski juniorek do lat 18. W przyszłości szykuję się na rekord świata w przysiadzie, ale zobaczymy, jak mi to pójdzie. Za swój największy sukces uznaję piąte miejsce na mistrzostwach świata w 2010 roku. A warto zaznaczyć, że trenuję dopiero od trzech lat.

- Twoje największe marzenie to...
- Chciałabym zdobyć mistrzostwo świata oraz pojechać na zawody z cyklu World Games, czyli igrzyska sportów nieolimpijskich. d

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!