Akt oskarżenia został sporządzony w marcu tego roku. Dzisiaj go odczytano. Prokuratura zarzuca w nim 35-letniemu Krzysztofowi S. zabójstwo 63-letniego Ryszarda S., przypadkowego przechodnia.
Tragedia wydarzyła się 2 lipca 2008 roku w biały dzień, przed jednym ze sklepów przy ul. Trzebiatowskiej w Kołobrzegu. Oskarżony nagle uderzył nożem w policzek i pierś 63-latka. Nie wiadomo, dlaczego to zrobił. Ryszarda S. napastnik znał tylko z widzenia. Jak zeznał później, nie miał z nim żadnych zatargów. Nóż, który Krzysztofowi S. służył do otwierania butelek i puszek z alkoholem, przebił serce 63-latka.
Ugodzony nożem zmarł na ulicy, a napastnik uciekł. W Kołobrzegu urządzono wtedy obławę. Policjanci, funkcjonariusze Straży Miejskiej i Granicznej, psy tropiące, śmigłowiec - przy zaangażowaniu takich sił szukano sprawcy. Wpadł po trzech dniach. Wczoraj Krzysztof S. przyznał się. Mówił jednak, że nic nie pamięta z przebiegu tragedii.
- Tego dnia piłem piwo, nalewki, wódkę - wyliczał w sądzie. - Film mi się urwał i ocknąłem się nad Parsętą. Zobaczyłem, że mam zakrwawioną rękę i nóż.
W czasie śledztwa S. zmieniał kilkakrotnie zeznania. W jednej z wersji obciążał Leszka W., kolegę. Wczoraj mężczyzna zjawił się jako świadek na sali rozpraw. - Minąłem się z nim (z Krzysztofem S. - dop. red.) w drzwiach sklepu - opowiadał w sądzie Leszek M. - Miał takie dziwne, zamglone oczy, jak po narkotykach. Znam się na tym, bo przez 29 lat byłem technikiem medycznym.
Sędziowie z zaskoczeniem wysłuchali informacji, że świadek widział, jak brat oskarżonego kopał Ryszarda S. po tym, jak został on ugodzony nożem. Do tej pory mężczyzna był uznawany tylko za świadka zdarzenia.
Dzisiaj kolejny dzień rozprawy. Za zabójstwo Krzysztofowi S. grozi nawet dożywocie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?