Rozprawa potoczyła się bardzo szybko. Paweł N. z nonszalancją w głosie opowiedział, jak 3 sierpnia ubiegłego roku odwiedził swoją rówieśnicę. Miał kominiarkę, własnoręcznie wydzierganą ze starej czapki, nóż. Opowiedział o planie napadu na spożywczak w Bielkowie. Był przekonany, że w maleńkiej miejscowości, gdzie każdy każdego zna, uda mu się popełnić zbrodnię doskonałą. 19-letnia wtedy dziewczyna włączyła się do realizacji planu. Dom jej rodziców, gdzie wprowadziła się z niespełna dwuletnią córką, jest położony tuż obok sklepu. Wyszła na czaty. Puściła Pawłowi sygnał na komórkę, kiedy w sklepie nie było klientów. Był to znak, że może zaatakować. Paweł wbiegł do sklepu. Uderzył ekspedientkę Bożenę R. pięścią w twarz. Zagroził nożem. Z kasy zabrał około 700 zł, ukradł papierosy, tytoń w paczkach, telefon i portfel sklepowej. W portfelu było około 300 złotych. Wybiegł ze sklepu, wyciągnął schowany wcześniej w krzakach rower i na nim uciekł.
Dzięki temu, że sprawcy przyznali się do winy, sąd nie musiał wzywać wszystkich świadków. Wezwany był za to Sławomir K., kolega młodych oskarżonych. Zeznał, że Paweł N. wcześniej namawiał go do tego napadu. Nie zostali jednak wspólnikami, bo pokłócili się o inną nieudaną "akcję". - W czerwcu włamaliśmy się do warsztatu samochodowego. Policjanci nas złapali. Ładowaliśmy towar na lawetę i nią chcieliśmy uciec. Ale zamiast jedynki wbił się wsteczny i nie ruszyliśmy do przodu, tylko w tył. Wbiliśmy się w ścianę. I tak nas znaleźli - opisywał Sławomir K. Sprawa jest w toku, będzie rozpatrywana w Sądzie Rejonowym w Koszalinie. Po kłótni o finał włamania do warsztatu Paweł N. za wspólnika wziął Karolinę.
Prokurator zażądała dla 20-latka kary 3,5 roku więzienia i 3 lat dla Karoliny K. Paweł N. prosił na sali rozpraw o jeszcze jedną szansę. Oskarżeni przeprosili pokrzywdzonych za to, co zrobili. Przyznali, że jest im dziś wstyd. - Przepraszając sklepową Paweł N. powiedział, że jest mu przykro z uwagi na konsekwencje. To mają być przeprosiny? - dziwiła się prokurator. Ostatecznie sąd wymierzył Pawłowi N. karę 3 lat za kratami. To dolna granica kary, która mogła wynieść nawet 12 lat. Karolina K. spędzi w więzieniu 2 lata. Na nadzwyczajne złagodzenie kary wpłynęło m.in. przyznanie się do winy, pojednanie z pokrzywdzonymi i młody wiek sprawców. Równocześnie przed sądem toczy się sprawa o powierzenie opieki nad dzieckiem Karoliny matce dziewczyny.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?