Do tragicznych wydarzeń w Łobzie doszło w niedzielę 6 listopada, kiedy pod naporem wody pękły wały na pobliskich stawach hodowlanych. W efekcie zalane zostało kilka gospodarstw domowych, a rwąca woda doprowadziła do zapadnięcia fragmentu drogi wojewódzkiej. Prawie miesiąc po tych wydarzeniach udało się wybrać wykonawcę, który rozpoczął już prace naprawcze.
- Wykonawca deklaruje, że droga będzie ukończona najpóźniej do końca roku. Wiemy, że sytuacja jest trudna, dlatego podejmujemy nadzwyczajne kroki w celu jej naprawy. Jeśli tylko temperatury spadną, spróbujemy wykonać nawierzchnię tymczasową, żeby umożliwić przejazd - informuje Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego.
Wykonawcą jest spółka Arbet, a koszt naprawy drogi to prawie 1,5 miliona złotych. Oprócz odbudowy fragmentu drogi spółka zamontuje nowy przepust o średnicy 1400 mm i długość 30 m. Wciąż nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną nagromadzenia wody i przerwania wałów. Stawy od lat były wyłączone z użytku, a na miejscu zdarzenia stwierdzono działalność bobrów.
Według Romana Głodowskiego ze Stowarzyszenia Nasz Bóbr, to nie zwierzęta doprowadziły do katastrofy, a działalność człowieka. Podczas czyszczenia mnicha, czyli budowli hydrotechnicznej, która odpowiada za piętrzenie i regulowanie przepływu wody w stawach, znaleziono zgryzy bobrowe i dwa worki z ziemią. Właścicielem stawów znajdujących się w okolicy Łobza jest Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?