Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rybacy chcą wyższych reklompensat i... cen minimalnych na dorsza

Monika Makoś [email protected]
Kazimierz Plocke, zajmujący się rybołówstwem wiceminister w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, na piątkowym spotkaniu z rybakami w Kołobrzegu.
Kazimierz Plocke, zajmujący się rybołówstwem wiceminister w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, na piątkowym spotkaniu z rybakami w Kołobrzegu. Karol Skiba
Cena dorsza spadła do 4 złotych za kilogram. A jak mówili rybacy na piątkowym spotkaniu z wiceministrem Kazimierzem Plocke, będzie jeszcze gorzej. Zapowiedzieli też protesty w Brukseli.

Łowią systemem

Łowią systemem

W tym roku zmieniono w Polsce system połowów dorsza. Na trzy lata wprowadzono program, który polega na tym, że dana jednostka może łowić dorsza tylko w jednym roku. Za pozostałe dwa otrzyma rekompensaty. Ma to pomóc w odbudowaniu zasobów dorsza.

Kutry mogące łowić dorsza wybrano w drodze losowania. W tym roku wylosowano 147 jednostek. Pozostałe 311 całkowicie wstrzymuje się z połowami dorsza i otrzyma rekompensatę.

Program wprowadzono, aby nie dopuścić do przekroczenia limitu narodowego na połów dorsza, który co roku przyznaje Unia Europejska. W 2007 roku Polacy wyłowili więcej niż mogli i teraz muszą ze swojego limitu "oddać" 8 tysięcy ton dorsza.

Według rybaków polskie rybołówstwo stanęło na głowie. Rybacy ze względu na niską cenę dorsza nie wypływają w morze, bo liczą koszty i oszczędzają przyznany im limit. Tymczasem do polskich portów wpływają obce statki i zrzucają tony tej ryby.

Dorsza jest więc tak dużo, że jego cena jest dla rybaków najgorsza w historii - od 4 do nawet 3,5 złotego. Dlatego przyszłość polskiego rybołówstwa, mimo wprowadzenia w styczniu przez polski rząd tzw. połowów ekonomicznych i rekompensat za postoje w porcie, wygląda czarno.

- Rekompensaty i kwoty połowów ekonomicznych były ustalane w grudniu, gdy cena za dorsza wynosiła sześć złotych za kilogram. Dziś wynosi cztery złote, a będzie jeszcze niższa - mówił na spotkaniu Grzegorz Hałubek, prezes Związku Rybaków Polskich, były wiceminister ds. rybołówstwa w rządzie PiS. - System, który miał być ekonomiczny, jest teraz nieopłacalny.

W związku ze spadkiem cen rybacy z dużych kutrów (powyżej 25,5 metra) chcą, aby rekompensaty wzrosły nawet o 100 procent. Kolejny ich pomysł to wprowadzenie ceny minimalnej na dorsza.

- O rekompensatach będziemy jeszcze rozmawiać, ale wprowadzeni ceny minimalnej jest wykluczone - odpowiadał wiceminister Kazimierz Plocke. - Mamy gospodarkę wolnorynkową i cena jest sprawą umowy między sprzedającym a kupującym.

Czy istnieje jakiś lek, który uzdrowi polskie rybołówstwo? Zdaniem ministra są to pieniądze, dobre prawo i kontrola połowów. Z dwoma pierwszymi zawsze było krucho, a ta ostatnia rzecz ma się teraz poprawić. Ministerstwo zapowiedziało kontrole na kutrach tak częste, że żaden rozładunek złowionej ryby nie będzie się mógł odbyć bez uprzedniego sprawdzenia go przez polskiego kontrolera.

Dodatkowo w poniedziałek na kontrole polskich kutrów ruszają unijni inspektorzy.

- Cała ta polityka prowadzi do zniszczenie polskiej floty. Już skasowaliśmy połowę, a mamy jeszcze skasować 30 procent (kutrów - dop. red.) - mówił Grzegorz Hałubek.

Prezes ZRP zapowiedział wyjazd polskich rybaków 18 lutego do Brukseli, że to co się dzieje teraz z połowami na Bałtyku to "czysta fikcja i nieporozumienie".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!