Kwiecień to miesiąc, w którym wielu z nas odczuło, jak ważne jest posiadanie wygodnego mieszkania. Niektórzy na pewno zatęsknili za większą przestrzenią albo nawet własnym domem. Postanowiliśmy sprawdzić, na ile realne mogą być ich marzenia w dobie zmian na rynku kredytowym oraz nieruchomości.
Kredyt - dziś nie dla wszystkich
- Ostatni miesiąc zarówno dla pracowników banków, biur nieruchomości, czy pośredników kredytowych był miesiącem spędzonym na doszkalaniu się i przyswajaniu nowych procedur, które ciągle ewoluowały - mówi Arkadiusz Więzowski, ekspert finansowy.
- Całości nie pomaga fakt, że w bankach panował też pewnego rodzaju chaos.
Trudno się dziwić, przed wieloma placówkami widać długie kolejki klientów. Polacy wypłacają swoje środki w obawie o ich utratę. Zamykane konta i lokaty. Zawieszane raty kredytów z uwagi na brak środków do spłaty.
- Bardzo przedłużył się czas oczekiwania na decyzje kredytowe. Do tej pory trzeba było czekać do 21 dni, teraz trwa to znacznie dłużej - dodaje ekspert.
- Wiąże się to nie tylko z dość dużą ostrożnością banków w udzielaniu kredytów, ale też z problemami z dopełnieniem innych formalności. Sądy, Urząd Miasta, Starostwo Powiatowe, czy Spółdzielnie - we wszystkich tych instytucjach często wiele spraw można było załatwić od ręki, w ciągu jednego dnia. Teraz często trzeba czekać tydzień albo nawet dwa.
Do niedawna miały na to też wpływ godziny dla seniora, gdzie również w banku między 10 a 12 nie można było załatwić nic, jeśli nie miało się ukończonego 65. roku życia.
Oto nowe mieszkanie prezydenta Andrzeja Dudy w Krakowie [ZDJĘCIA]
- Niektóre banki skróciły czasy otwarcia swoich placówek, do tego można dodać jeszcze pracę w systemie rotacyjnym w bankach. Jeden doradca jest dostępny przez kilka dni, później go już nie ma, trzeba czekać aż wróci na swoje stanowisko - czasami nawet tydzień - dodaje Arkadiusz Więzowski.
- Największy problem to jednak wyśrubowane wymagania banków. Klienci, którzy jeszcze w styczniu, czy w lutym otrzymaliby kredyt, w tym momencie często nie mają na niego szans, lub mają niższą niż oczekiwana zdolność. Banki podniosły wymagany wkład własny w inwestycję do 20 , 30, a niekiedy nawet 40 procent. Choć stopy procentowe zostały mocno obniżone, w tym samym czasie wzrosły marże banków - niekiedy nawet o 0,5 punktu procentowego - to naprawdę sporo.
Komu boją się udzielać finansowania banki? Jak się okazuje, przede wszystkim przedsiębiorcom, osobom prowadzącym własną działalność gospodarczą.
- Niektóre banki ograniczyły się tylko do stworzenia listy branż obarczonych wysokim ryzykiem, są jednak takie, które zupełnie zamknęły się chwilowo na prowadzących własną działalność. Nic nie można w tej kwestii zrobić, nie liczą się ani wyniki za ubiegły rok, ani obecne dochody - wyjaśnia pośrednik finansowy.
Budynki, ulice, osiedla Koszalina w latach 80-90-tych. Tak w...
- Podobnie jest z osobami samotnymi, które chcą wziąć kredyt w pojedynkę, nawet świetne zarobki czasami nam nie pomogą, chyba że jesteśmy klientami wewnętrznymi banku - wtedy ryzyko jest niższe. Kto w takim razie ma szanse na kredyt?
- Osoby z umową o pracę, na czas nieokreślony, w firmie z długoletnim stażem i w „bezpiecznej” branży, ale najlepiej nie same, nie w pojedynkę - z druga osobą o podobnej sytuacji finansowej. Wcześniej na kredyt mogły liczyć nawet osoby z dobrymi zarobkami na umowie cywilno-prawnej. Dziś w niektórych bankach nawet nie ma co próbować, w większości z nich umowy zlecenie i umowy o dzieło są nieakceptowane do odwołania - mówi nasz ekspert.
Mieszkania - cena wciąż stabilna
Wiele osób wstrzymała się z realizacją swoich planów, bojąc się o to, co przyniesie przyszłość. Inne mają nadzieję, że niekiedy wygórowane ceny mieszkań, dzięki kryzysowi nieco się unormują.
- Tu na razie trudno prorokować. Na dziś drastycznych spadków cen nie widać. Myślę, że można je określić na 2-3 procent. To tak naprawdę oznacza, że sprzedający są bardziej skłonni do negocjacji i schodzenia z pierwotnie żądanej kwoty. Myślę, że na tym też będzie polegać ewentualne tąpnięcie w cenach - może być niewielkie i chwilowe - teoretyzuje nasz rozmówca.
Architektura lat 90. XX w. Hit czy kit? Postmodernizm. Szpic...
Wraz z nadejściem wiosny widać też ruch na budowach, zarówno domów jednorodzinnych choćby na osiedlu Unii Europejskiej czy Rokosowie, jak i w przypadku nieruchomości wielorodzinnych. Prywatni inwestorzy, jak i deweloperzy nie mają czasami dużego wyboru.
Wraz z uruchomieniem kredytu na budowę i rozpoczęciem sprzedaży mieszkań - machina ruszyła. Zatrzymanie jej teraz mogłoby oznaczać ogromne straty i konsekwencje. Klienci podpisali umowy, banki czekają na spłatę zobowiązań.
- Z jednej strony, trzeba pamiętać, że czy kryzys, czy nie: młodzi ludzie muszą gdzieś mieszkać. Popyt na mieszkania więc był zawsze i będzie. Wciąż brakuje nowych nieruchomości. Druga kwestia to ich ceny i możliwość zakupu - zaznacza Arkadiusz Więzowski.
Pojawiły się już przypadki osób, które podpisały umowy z deweloperami i ze względu na koronawirusa i obawy przed utratą stabilnego źródła dochodu, postanowiły chwilowo zrezygnować, odłożyć zakup na później. To może być problemem dla przedsiębiorców.Inaczej niż rynek nieruchomości mieszkaniowych może wyglądać rynek lokali usługowych.
- Tu rzeczywiście może dojść do zawirowania cen. Z uwagi na brak płynności finansowej, firmy znikając z rynku mogą sprzedawać swoje lokale - na pewno część przedsiębiorców będzie ratować swoje budżety sprzedażą nieruchomości. Wszystko to może mieć ogromny wpływ na ich ceny - zaznacza ekspert.
Odroczone marzenia
Zmiany z ostatniego miesiąca mają już realny wpływ na ludzkie życie. Niestety są już pierwsze ofiary: marzenia.
- Staramy się chronić swoich klientów w każdy możliwy sposób. W przypadku umów przedwstępnych, jeśli to tylko możliwe, staramy się prosić o klauzule, że w przypadku odmowy kredytu ze strony banku, z przyczyn niezależnych od klienta, zadatek zostanie zwrócony. Oczywiście, nie zawsze się to udaje. W końcu zadatek ma chronić transakcję i być jej gwarantem - jednak trudno dziś dać 100 procent gwarancji otrzymania kredytu. Banki na tę chwilę wolą nie udzielić finansowania niż zaryzykować. Miejmy nadzieję, że to się niebawem zmieni. One w końcu też muszą zarabiać, a na kredytach mieszkaniowych zarabiały sporo.
Jak mądrze oszczędzać przy budowie domu? Sprawdź, na czym mo...
Za liczbami i odmowami stoją prawdziwi ludzie, wielu z nich na chwilę zawali się świat, wszystko stanęło.
- To są czasami druzgocące historie. Jeden z moich klientów, świetnie zarabiający, powyżej średniej krajowej, uruchomił na początku lutego kredyt na kilkaset tysięcy złotych, w marcu otrzymał wypowiedzenie z pracy - wymienia pan Arkadiusz.
- Inny klient, owszem dostał kredyt, ale o 30 tysięcy mniejszy. Kolejna osoba, prowadząca działalność gospodarczą, otrzymała ode mnie telefon tuż po odbyciu kwarantanny - że niestety bank nie udzielił jej kredytowania z uwagi na wysokie ryzyko. Myślę jednak, że jest to chwilowa asekuracja banków i wzmożone restrykcje kredytowe, które za pewien czas - mamy nadzieję, że niedługi - powoli zaczną wracać do normy…
Wspieramy Lokalny Biznes!
Zobacz także Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy Henryk Kozłowski o sytuacji na rynku pracy w Koszalinie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?