Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Czarnecki. "Z woleja": Żużel mieszka w Polsce [FELIETON]

Ryszard Czarnecki
Ryszard Czarnecki
Ryszard Czarnecki Paweł Miecznik
W piątek rozmawiałem z jednym z najważniejszych ludzi w polskim sporcie. Zaprosiłem go na Indywidualne Mistrzostwa Polski na żużlu, które odbędą się w Grudziądzu w najbliższą sobotę pod moim patronatem honorowym. Rozmówca odparł, że ma bilet na finał Wimbledonu, w którym wystąpi - jak podkreślił - Iga Świątek, zatem na IMP w „czarnym sporcie” nie przybędzie. Następnego dnia Iga przegrała mecz o awans do IV rundy… Jakaż to dla nas wszystkich - nie tylko dla mojego znajomego - lekcja pokory! A Iga Świątek wygra, wierzę głęboko, jeszcze wiele meczów i wiele turniejów.

Z przytupem zainaugurowaliśmy Speedway Euro Championship (SEC), czyli żużlowe Indywidualne Mistrzostwa Europy. W tym roku, tak jak w zeszłym i przed pandemią, mistrza Starego Kontynentu wyłonią cztery turnieje. Dwa z nich przypadły Polsce: w Rybniku, gdzie właśnie rozpoczęto rywalizację, i Łodzi (początek września). Jeden odbędzie się w Niemczech (Güstrow - sierpień), a ostatni w Czechach (Pardubice - wrzesień). SEC wzbudził nadzwyczajne zainteresowanie telewizji poza Europą. Dość powiedzieć, że prawa do transmisji nabyły państwa, w których żużel nie istnieje: choćby Wietnam, Malezja czy Sułtanat Brunei. Ale transmisję telewizyjną z zawodów kupiła też amerykańska telewizja FOX SPORTS, siostra prorepublikańskiej FOX NEWS.

Rybnik to wspaniała część historii polskiego żużla. Miejscowy ROW był monopolistą, gdy chodzi o zdobywanie tytułów drużynowego mistrza Polski, a w jego składzie jeździli m.in. drużynowi mistrzowie świata z reprezentacją Polski: Andrzej Wyglenda i Antoni Woryna. Wnuk tego drugiego, Kacper Woryna, dostał „dziką kartę” na zawody w Rybniku, ponieważ jest wychowankiem miejscowego klubu - następcy ROW-u. Tutejszy klub jest najstarszym w Polsce: w tym roku obchodzi 90-lecie powstania.

Pamiętam przed ponad 20 laty swój pierwszy mecz, który obejrzałem na tym stadionie. Był to baraż o awans do Ekstraligi. Przeciwnikiem była utytułowana Unia Leszno. W trakcie meczu zawodnik leszczyńskich „Byków” spowodował upadek jeźdźca z Rybnika. Ten dłuższy czas nie podnosił się z toru i wtedy stadion zaczął skandować pod adresem gości poważną, jak się wydaje obelgę: „GO-RO-LE”. To w śląskiej gwarze oznacza kogoś, kto jest spoza Górnego Śląska - miejscowi to przecież „hanysi”. Ten baraż Rybnik przegrał, ale ja do końca życia zapamiętam te paręnaście tysięcy ludzi wspólnie podkreślających zasadniczą różnicę między „swoimi” i „obcymi”.

W pierwszym turnieju żużlowych IME zwyciężył aktualny wicemistrz Europy Leon Madsen. Duńczyk mieszka w Polsce, na Kaszubach - zakochał się w Polce z Kościerzyny, która pracowała w żużlowym Wybrzeżu Gdańsk, w którym jeździł. Jego dzieci chodzą do polskich szkół. Liderem cyklu został (większa liczba punktów!) inny Duńczyk, aktualny mistrz Europy Mikkel Michelsen, który też mieszka w Polsce - tyle że w Rybniku. To paradoks, bo nigdy nie jeździł dla miejscowego klubu. Przed rozpoczęciem zawodów Michelsen powitał mnie na murawie po polsku: „Cześć! Co słychać?”.

Takich żużlowców - cudzoziemców, którzy osiedlili się w naszym kraju, jest więcej. Norweg Rune Holta nawet startował w reprezentacji Polski. Ba, był mistrzem naszego kraju. W Polsce z rodzinami mieszkają Wadim Tarasienko, Emil Sajfutdinow, Artiom Łaguta czy Andriej Kudriaszow. Język polski stał się też żużlowym „lingua franca”. Trudno się temu dziwić, skoro mamy najsilniejszą na świecie ligę żużlową - Ekstraligę. I najlepiej płatną. Telewizja, która ją transmituje, dała klubom za prawa do meczów ponad 100 milionów złotych.

Rybnicki finał był konfrontacją polsko-duńską. Biało-Czerwoni zajęli dwa miejsca na podium: drugi był jadący z tzw. dziką kartą Janusz Kołodziej, który jest jak wino: im starszy, tym lepszy. Ma 38 lat i w tym sezonie najlepszą średnią liczbę punktów ze wszystkich jeźdźców Ekstraligi - poza dwukrotnym mistrzem świata Bartkiem Zmarzlikiem. Facet startuje dla Leszna, mieszka w macierzystym Tarnowie i objeżdża niemal wszystkich, choć niektórzy z jego konkurentów mogliby być jego synami. Trzeci był Patryk Dudek z Zielonej Góry, który w tym sezonie jeździ w barwach klubu z Torunia. Na każdych zawodach towarzyszy mu jego mama. Patryk jest aktualnym brązowym medalistą mistrzostw Europy, a kilka lat temu, w 2017 roku, zdobył też srebro mistrzostw świata.

Zawody były pasjonujące, a ja „puchnąłem” z dumy jako patron honorowy Speedway Euro Championship już siódmy rok z rzędu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ryszard Czarnecki. "Z woleja": Żużel mieszka w Polsce [FELIETON] - Dziennik Polski