Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzekomy Wampir z Bytowa chciałby wrócić do domu. Prosi, żeby go nie wymeldowywać. Gmina wycofała się z przetargu na jego dom (zdjęcia)

Sylwia Lis
Wampir z Bytowa chciałby wrócić do domu. Prosi, żeby go nie wymeldowywać. Gmina wycofała się z przetargu na jego dom.
Wampir z Bytowa chciałby wrócić do domu. Prosi, żeby go nie wymeldowywać. Gmina wycofała się z przetargu na jego dom. Sylwia Lis
Gmina Borzytuchom na razie wycofała się ze sprzedaży domu, w którym mieszkał Leszek Pękalski. Wójt próbuje wymeldować z gminnego lokalu w Osiekach zabójcę. Powód? Skazany na 25-lat rzekomy Wampir z Bytowa zadzwonił do urzędu i stwierdził, że bardzo chciałby po wyjściu z więzienia wrócić do Osiek.

W ubiegłym roku gmina Borzytuchom wpadła na pomyśl sprzedaży mieszkania, w którym mieszkał Leszek Pękalski. Wcześniej razem z Wampirem z Bytowa mieszkał tu wujek. Po tym, jak Leszek Pękalski trafił za kratki, a wujek się stąd wyprowadził budynek popadł w ruinę. Gmina chciała zrobić porządek.

- To w zasadzie nie dom, a jedna trzecia domu plus udział w gruncie, jakieś jedenaście arów - mówi Witold Cyba, wójt Borzytuchomia. - Sąsiedzi narzekali, że z dachu cieknie, że pojawił się grzyb - tłumaczył powody chęci sprzedaży.

Wartość 50 metrowego bliźniaka oszacowano na blisko 60 tysięcy złotych.

Trwa głosowanie...

Czy zamieszkałbyś/zamieszkałabyś w domu "Wampira z Bytowa"?

- Informacja o sprzedaży lokalu Pękalskich rozeszła się niczym błyskawica. W gminie rozdzwoniły się telefony. Ktoś sugerował, że chciałby, aby w tym miejscu było muzeum Pękalskiego. Ludzie mówią, że do wsi przyjeżdża wiele osób oglądać nieruchomość. To dość mocno przeraziło urzędników w Borzytuchmiu. - Wolałbym, aby gmina była słynna z czystych jezior i powietrza, a nie z historii mordercy - przyznaje wójt. - Przeraziłem się tym całym zamieszaniem wokół tego mieszkania. Do urzędu zaczęli wydzwaniać jacyś dziwni ludzie z całej Polski. Rozmawiałem nawet z kimś, kto twierdził, że siedział w więzieniu z Leszkiem Pękalskim. Przekonywał mnie o jego niewinności, twierdził, że cena nie gra roli, że on kupi to mieszkanie i będzie próbował udowadniać jego niewinność. Inni chcieli zrobić tu muzeum, kolejni dopytywali o duży, obszerny parking. I kolejny chciał, aby w domu wciąż zameldowany był Leszek Pękalski. A dziennikarz z Trójmiasta zadzwonił z pytaniem, czy przygotowaliśmy odpowiednio duże pomieszczenie, bo będzie duże zainteresowanie podczas przetargu i powinniśmy wynająć salę w Bytowie. Bardzo nie chcemy mieć tak negatywnej reklamy, też nie chcemy, by przez ten dom do miejscowości przyjeżdżali jacyś fanatycy Pękalskiego.

Gdy już o przetargu mieszkania zrobiło się głośno w całej Polsce do urzędu gminy zadzwonił sam Pękalski. - Rozmawiał z moją pracownicą - mówi wójt. - Nie chciał, aby go wymeldowywać. Dopytywał o zdrowie swojego wujka, gdzie mieszka. Nie mogliśmy mu podać adresu, ale zasugerowaliśmy, aby listy do niego przestał na adres urzędu, abyśmy mogli je przekazać. Bardzo był zainteresowany tym, jak nastawieni są do niego ludzie w samych Osiekach, mówił z sentymentem o tej miejscowości, że chciałby tu wrócić.

Urząd wycofał się póki co z przetargu, ale gmina rozpoczęła procedurę o wymeldowanie Leszka Pękalskiego.

Leszek Pękalski urodził się w Osiekach pod Bytowem. Matka samotnie wychowywała czworo dzieci. Pękalski ma siostrę bliźniaczkę oraz młodsze rodzeństwo: siostrę i brata. Wraz rodziną mieszkała babcia. Matka pracowała w pobliskim Państwowym Gospodarstwie Rolnym. Leszek jest owocem romansu matki z sąsiadem. Razem pracowali.

Pod koniec czerwca 1991 roku okolicami Bytowa wstrząsnęła tragiczna wiadomość o brutalnym morderstwie siedemnastoletniej sprzedawczyni w sklepie w Darskowie. Ktoś strasznie ją skatował i wykorzystał seksualnie. Obnażone ciało znaleźli rodzice, zaniepokojeni długą nieobecnością córki, która już kilka godzin wcześniej wyszła ze sklepu, w którym miała praktyki. Do Bytowa zjechali się najlepsi policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Słupsku. Szeroko zakrojone śledztwo nie przyniosło jednak rezultatu i rok później zostało umorzone.

W długim i głośnym procesie wampir z Bytowa został skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo siedemnastoletniej Sylwii R. z Darskowa. Został natomiast uniewinniony od dziewiętnaście innych zbrodni - głównie zabójstw ze zgwałceniem i szczególnym okrucieństwem. Zabrakło dowodów, by winę przypisać Leszkowi Pękalskiemu.

Te sprawy do dzisiaj nie zostały wyjaśnione. Podobnie jak kilkadziesiąt innych zbrodni, do których Pękalski się przyznawał w początkowym etapie śledztwa. Przed sądem jednak odwołał wszystko. Pękalski w tej chwili przebywa w ośrodku w Gostyninie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rzekomy Wampir z Bytowa chciałby wrócić do domu. Prosi, żeby go nie wymeldowywać. Gmina wycofała się z przetargu na jego dom (zdjęcia) - Głos Pomorza