Gdy przyjechali tu jak co roku, zobaczyli, że z parku zniknęła jedna z pozostawionych przez nich poprzednio rzeźb. Bo nie wszystkim się podobała.
Nowe rzeźby na byłym niemieckim cmentarzu w Złocieńcu pojawiają się od czterech lat. Powstają na miejscu, podczas corocznych praktyk studentów z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.
Za dwutygodniowy pobyt przyszłych artystów i ich wyżywienie płaci gmina. W zamian - po zakończeniu praktyki - studenci pozostawiają wykonane przez siebie rzeźby.
Gdzie są "Leżące niemowlęta?"
Jednak w tym roku osoby przebywające na praktyce czują się jak nieproszeni goście.
- Przyjechaliśmy w niedzielę (2 września - dop. red.), a klocki dębowe, z których powstaną rzeźby, dostaliśmy dopiero w czwartek - skarżyła się nam w ub. tygodniu Monika Szczukiewicz, studentka. - W mieście nikt nie ma pojęcia o plenerze. Pracownica promocji Androna Sawościanik powiedziała nam, że właściwie nie widzi w nim sensu.
Co więcej, opiekun studentów dr Tomasz Skórka, po przyjeździe do Złocieńca stwierdził, że nie ma jego betonowej rzeźby pt. "Leżące niemowlęta", którą po ubiegłorocznym plenerze pozostawił w parku.
- Próbowałem wyjaśnić tę sprawę z władzami. Poinformowano mnie, że rzeźba została zniszczona - powiedział nam Tomasz Skórka. - Niestety nikt mi nie potrafił powiedzieć, gdzie ona jest.
Jedni widzieli płody, inni prosiaki
Zapytana przez nas o tę sprawę Androna Sawościanik z działu promocji urzędu miasta potwierdziła, że "ze względu na nawał pracy nie ma czasu zajmować się studentami". W dodatku - jak powiedziała - ich prace budzą kontrowersje wśród mieszkańców i protesty radnych. Tak właśnie było z rzeźbą "Leżące niemowlęta".
- Podczas oglądania tej płaskorzeźby jedni widzieli płody ludzkie, a inni prosiaki. Dochodziły do nas głosy, że taka rzeźba to profanacja tego miejsca - stwierdziła Androna Sawościanik.
Bo ta i inne rzeźby wykonane przez studentów eksponowane są w parku, który przed wojną był cmentarzem niemieckim. Teraz o cmentarzu przypomina wykonane przed kilkoma laty lapidarium.
- Potem rzeźba znikła. Nie wiem, co się z nią stało. Proszę zapytać burmistrza - dodała urzędniczka.
Ograniczać artystów nie będziemy
- Rzeczywiście, jedna z rzeźb budziła kontrowersje - powiedział nam burmistrz Waldemar Włodarczyk. - Jej przesłanie można było tłumaczyć w różny sposób. Ale została zniszczona, nie wiadomo przez kogo. Zabraliśmy ją z parku. Nie mam pojęcia, gdzie teraz jest.
Mimo to burmistrz nadal uważa, że ustawianie rzeźb w parku, w miejscu byłego cmentarza, to dobry pomysł na jego "ożywienie". - Będziemy kontynuowali współpracę z ASP. Nie mamy zamiaru w jakikolwiek sposób ograniczać inwencji twórczej młodych artystów - zapewnił nas Waldemar Włodarczyk.
Burmistrz obiecał też, że gmina umieści na swojej stronie internetowej dokładne informacje na temat rzeźb znajdujących się na terenie parku-cmentarza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?