Dla gminy to byłaby wręcz apokalipsa. A nie jest ona wcale taka wątpliwa, bo jeśli Urząd Morski w Słupsku rozpocznie wreszcie, opisywaną niedawno w naszej gazecie, nieco już spóźnioną inwestycję, polegającą na remoncie opasek brzegowych i falochronów, to plaże dosłownie w całym Mielnie trzeba będzie naprawdę zamknąć.
- Wyobrażacie sobie kurort bez morza? Albo wczasowiczów, którzy zapłacą za swoje pokoje czy apartamenty, przyjadą tu, ale nie będą mogli wyjść na plażę i opalać się? - pyta retorycznie radna Elżbieta Kopczyńska.
Gmina szykuje się więc do protestu prewencyjnego. - Zanim nie będzie za późno. Musimy już działać. Urzędnicy w Urzędzie Morskim muszą przecież zrozumieć, że my żyjemy z plaży, z wczasów. Jeśli nam to zamkną, to koniec. To dramat! - słyszymy.
Na najbliższej sesji Rady Miasta w Mielnie ma zostać przeprowadzona debata, na którą będą zaproszeni urzędnicy ze słupskiego Urzędu Morskiego. Każdy może przyjść i zabrać głos, zająć stanowisko. Prawdopodobnie Rada Miejska podejmie też uchwałę, którą wezwie urzędników ze Słupska do wstrzymania prac na czas wakacji i w konsekwencji otwarcia plaży na lipiec i sierpień.
- Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że nie jest to jeszcze pewne, bo inwestycja już jest opóźniona o dwa lata, ale oni przecież kiedyś wreszcie zaczną. A my nie chcemy być zaskoczeni. Musimy więc interweniować już. I zachęcam wszystkich mieszkańców do składania protestów w tej sprawie - dodaje radna Kopczyńska.
Przypomnijmy, plan Urzędu Morskiego zakłada remont 36 ostróg i opasek brzegowych na wysokości Mielna, a także poszerzenie plaż. Ma to kosztować 55 mln zł, a trwać dwa lata.
Tym żył Koszalin i region w wakacje 2019. Sprawdź najczęście...
Zobacz także: Sztorm na Bałtyku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?