Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd nad dyrektorem szpitala. Przemysław Leyko oskarżony

Cezary Sołowij [email protected]
Dyrektor szpitala w Drawsku Pomorskim stanie przed sądem. Prokuratura oskarża go o niesprawiedliwe i złośliwe traktowanie szpitalnego personelu. Grozi mu kara do 2 lat więzienia.

Osoby, które uważają się za pokrzywdzone, to pracownicy, którzy byli zaangażowani w działalność związkową. To właśnie Międzyzakładowa Organizacja Związków Pracowników Ochrony Zdrowia zawiadomiła prokuraturę. Podobne postępowania toczyły się w sądzie pracy. Sprawy dotyczyły okresu od 2008 do 2010 roku. Kilka z nich zostało zakończonych korzystnie dla pracowników. Czego w tym czasie miał dopuścić się Przemysław Leyko, dyrektor drawskiej placówki?

- Przenosił pracowników na stanowiska gorsze pod względem wynagrodzenia lub nie odpowiadające ich kwalifikacjom. Zmieniał formę zatrudnienia z umowy o pracę na cywilnoprawne - streszcza akt oskarżenia Wojciech Sadowski, prokurator rejonowy w Drawsku Pomorskim. Kolejne zarzuty to niewypłacanie wynagrodzenia i wyśmiewanie pracownika w obecności innych osób. Prokuratura, zbierając dowody winy dyrektora, przesłuchała 33 świadków.

- Zarzuty się potwierdziły - podsumowuje prokurator. Dyrektorowi, w przypadku udowodnienia winy, grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia jej na dwa lata.

- Trudno jednak mówić o zadowoleniu - decyzję prokuratury komentuje Jadwiga Micewska, przewodnicząca MOZPOZ i jedna z pokrzywdzonych osób. Według niej szykany spadły na nią za to, że miała odwagę krytykować decyzje dyrektora i sprzeciwiać się zmianom pracownikom umów o pracę na kontrakty. Dyrektor nie mógł jej zwolnić, bo była działaczem związkowym. Miał więc ją przenieść na inne stanowisko i obniżyć pensję.

- Mam nadzieję, że nie powtórzy się już sytuacja, gdy ludzie cierpią tylko za to, bo ujęli się za innymi. Sprawiedliwości musi stać się zadość - dodaje. W podobnym tonie wypowiada się Stanisława Petrowicz, przewodnicząca związku pielęgniarek i położnych. Ona z kolei oprotestowała pomysł, żeby instrumentariuszki na sali operacyjnej zostały zastąpione przez salowe. Także ona miała zostać przeniesiona na stanowisko nieodpowiadające jej kwalifikacjom. Inni, którzy się sprzeciwili, odeszli ze szpitala. Ona pozostała.

- Nie chce mi się już walczyć. Uznałam, że życie prywatne ważniejsze jest od pracy - ocenia kilkuletnie zmagania. - Czuję się niewinny. Zarzuty są nieprawdziwe - komentuje akt oskarżenia Przemysław Leyko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!